Linia autobusowa łącząca Kalwarię Zebrzydowską z Suchą Beskidzką zapewnia dojazd do pracy i szkoły mieszkańcom kilku gmin. Niestety, to już ostatnie dni jej działalności. Firma Albatros z Graboszyc, która przewozi pasażerów na tej trasie, nie jest już w stanie dłużej jej utrzymać. Szukała wsparcia u włodarzy gmin i województwa, ale na próżno...
W busach i na przystankach pojawiły się ostatnio informacje o zawieszeniu od 12 marca linii Kalwaria Zebrzydowska – Sucha Beskidzka z przyczyn ekonomicznych. Beata Cichoń, właścicielka firmy przewozowej Albatros mówi, że nie chciała zostawić pasażerów na lodzie, ale nie miała wyboru. - Linia jest totalnie nieopłacalna, dokładam do niej co miesiąc po 14 tys. zł – wyznaje.
Nie pomogło apelowanie do samorządów o wsparcie. Jak twierdzi Beata Cichoń, wyłącznie wójtowi gminy Stryszów zależało na utrzymaniu tej linii. Jako jedyny był skłonny wspomóc jej działalność. - Tylko on ze mną rozmawiał, nikt inny – podkreśla rozgoryczona właścicielka firmy.
- Urząd Marszałkowski w Krakowie, który wydał zezwolenie na funkcjonowanie tej linii, w ogóle się nią nie interesuje. Nikt z tej instytucji nie chce się ze mną spotkać, porozmawiać. Telefonów nie odbierają, a jeśli już, to po to tylko, by powiedzieć, że oddzwonią. Oczywiście, nie oddzwaniają... – mówi Beata Cichoń.
Zapewnia, że skłonna była kontynuować przewozy na tej trasie, pokrywając (tak, jak to było do tej pory) deficyt z dochodu uzyskanego na drugiej linii. Niestety, ta również przestała być rentowna. Jak twierdzi właścicielka firmy Albatros, spowodowała to nieuczciwa konkurencja.
- Nie jestem osobą, dla której liczy się tylko kasa. Nie chciałam zwalniać kierowcy, który przecież ma rodzinę na utrzymaniu. Nie chciałam pozbawiać dzieci możliwości dojazdu do szkoły. Nie jest ich dużo, ale są i muszą jakoś dostać się na lekcje. No, ale co ja sama mogę zrobić? Wójt gminy Stryszów też nie jest w stanie nic wskórać bez pomocy innych włodarzy – podkreśla Beata Cichoń.
- Z przykrością muszę powiedzieć, że nie mam wyboru. Muszę zrezygnować, bo zostałam z tym sama. Nie mogę, dalej dokładać do tej linii, nie mogę borykać się z nieuczciwą konkurencją, z którą nikt nie potrafi sobie poradzić – dodaje.
Foto: www.komunikacjasuska.pl
kofibi, 13.03.2024 12:08
A dlaczego burmistrzowie i wójtowie mają z naszych podatków dotować czyjąś prywatną działalność gospodarczą? Nikt nikogo nie zmusza do prowadzenia działalności gospodarczej - jak ktoś sobie z tym nie radzi to ją zamyka i tyle, a nie szuka winnych wśród burmistrzów i wójtów. Może założę sklep i jak będę miał mały utarg to pójdę do burmistrza, żeby mi dołożył z pieniędzy podatników :) A ten argument z nieuczciwą konkurencją jest po prostu śmieszny. Jeśli jest naprawdę nieuczciwa to są odpowiednie organy, które się tym zajmą. Ale jeśli ta "nieuczciwość" polega tylko na tym, że mają niższe ceny, to cóż... wolny rynek :) No chyba, że ten cały artykuł to po prostu przedwyborcza reklama wójta Stryszowa (tylko on chciał pomóc, a inni nie)?