Jak informowaliśmy w Wadowicach ceny nowych mieszkań zaczynają się od około 8000 zł za m2. A zatem większość młodych ludzi może sobie o takim lokum tylko pomarzyć. To samo zresztą dotyczy znacznej części osób, które już od wielu lat zarabiają i oszczędzają. Ale w Wadowicach nawet ceny mieszkań na rynku wtórnym są bardzo wysokie. Ciężko znaleźć coś poniżej 6000 zł za m2. Nawet w przypadku czterech kątów do remontu, ceny oscylują bliżej 6500 zł za m2. Jeśli mieszkanie jest po generalnym remoncie, właściciele chcą nawet 8100-8300 za m2!
W Andrychowie sytuacja wygląda podobnie. Cena za metr kwadratowy waha się pomiędzy 6 a 9 tysięcy złotych za metr kwadratowy. Rosnące ceny materiałów budowlanych stanowią dla wielu prywatnych inwestorów przeszkodę nie do pokonania. Przygotowane wcześniej kosztorysy prac, tracą na aktualności w krótkim czasie. Dlatego też w okolicy Andrychowa znajdziemy coraz więcej rozpoczętych, ale nie zakończonych budów.
Zaciągnięcie kredytu hipotecznego często jest niemożliwe, bo wraz rekordowymi stopami procentowymi maleje zdolność kredytowa. Ktoś, kto rok temu miał zdolność kredytową na np. pół mln zł i mógł myśleć o zakupie działki i budowie domu, dziś może wziąć już nieco ponad 300 tys. zł, a to często okazuje się niewystarczająca kwota.
Będzie jeszcze gorzej?
- Trudno mówić o jakiejkolwiek stabilizacji gospodarczo-ekonomicznej, zwłaszcza w obliczu obecnych wydarzeń, których skutki ciężko jest przewidzieć. Na rynek nieruchomości- zarówno pierwotnych jak i wtórnych, mają wpływ ceny materiałów i usług budowlanych. Ciężko jest oszacować koszt budowy domu jednorodzinnego, czy chociażby remontu generalnego zakupionego na rynku wtórnym mieszkania. Szalejąca inflacja, utrudnia klientom skorzystanie z kredytu hipotecznego. Na ten moment ceny są stabilne, jednak można zauważyć, że spora część klientów odsuwa w czasie swoje plany inwestycyjne w zakresie nieruchomości - mówi Joanna Babińska z WB Home Nieruchomości.
Brak komentarzy