W słoneczne sobotnie (11.09) popołudnie, tuż po godzinie 17, zatorscy policjanci oraz strażacy ochotnicy z Zatora otrzymali zgłoszenie dotyczące skomlącego psa, zamkniętego w samochodzie na parkingu jednego z parków rozrywki w Zatorze.
Służby błyskawicznie udały się na miejsce. Policjanci w rozmowie z turystami z powiatu piaseczyńskiego ustalili, że kilkanaście minut wcześniej słyszeli wycie i skomlenie psa, dochodzące z przestrzeni bagażowej busa marki opel movano, po czym odgłosy te nagle ucichły. W związku z podejrzeniem, że psu może grozić niebezpieczeństwo, policjanci podjęli decyzję o siłowym otwarciu pojazdu. Strażacy przy użyciu łomu otwarli tylne drzwi pojazdu.
W mocno nagrzanej przestrzeni bagażowej, znajdował się mały piesek rasy mieszanej. Czworonogiem zajęli się strażacy, natomiast policjanci wszczęli poszukiwania właściciela opla. Po kilkudziesięciu minutach, w wyniku policyjnych poszukiwań właściciel pojazdu, zjawił się na parkingu, gdzie został poinformowany o przyczynach podjęcia interwencji oraz o wszczęciu wobec niego postępowania z Ustawy o ochronie zwierząt. Mężczyzna trafił do zatorskiego komisariatu Policji. Jeszcze tego samego dnia, na podstawie zebranych dowodów, został mu przedstawiony zarzut znęcania nad zwierzęciem. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu i dobrowolnie poddał karze.
Z popełnione przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności
- Na podziękowania za prawidłową reakcję zasługują pani Joanna i pan Tomasz z powiatu piaseczyńskiego. Podejrzewając, że zwierzęciu może grozić niebezpieczeństwo nie pozostawili go bez pomocy - podkreślają policjanci.
źródło: KPP Oświęcim
***** ***, 17.09.2021 11:12
Brawo!!! Dobrze że jeszcze w tym kraju są ludzie którym los zwierząt nie jest obojętny. A dziadyga z busa słono zapłaci za swoją głupotę. Plus zapłaci za wymianę furtek w tym blaszaku :D