Na razie strażnicy nie wystawiają mandatów, a jedynie pouczają, ale lada dzień sytuacja może się zmienić. Dlatego, wybierając się do sklepu czy w podróż autobusem, lepiej nie zapominać maseczki. I bynajmniej nie wystarczy nosić ją w kieszeni czy torebce...
Już od początku ubiegłego tygodnia andrychowscy strażnicy miejscy prowadzą wzmożone kontrole pod kątem przestrzegania przez mieszkańców obowiązku noszenia maseczek w sklepach, zakładach usługowych i użyteczności publicznej, a także środkach komunikacji miejskiej.
- Oddelegowałem do realizacji tych zadań jeden patrol. Kontrolowaliśmy już naszą komunikację na liniach do Targanic i Rzyk oraz na ulicy Włókniarzy. Dzisiaj strażnicy odwiedzają wielkopowierzchniowe sklepy, czyli między innymi Dino, Biedronkę, Netto, Lewiatany. Powiem tak. Nie jest źle, jeśli chodzi o przestrzeganie przepisów pod tym kątem. W sklepach i autobusach zastawaliśmy dotąd tylko pojedyncze osoby, które maseczki miały w kieszeniach, a nie na twarzach. Byli to głównie młodzi ludzie, do 26 roku życia. Na widok funkcjonariuszy lub po upomnieniu przez nich, zakładali maseczki – mówi Krzysztof Tokarz, komendant Straży Miejskiej w Andrychowie.
Jak podkreśla, strażnicy nie nałożyli jeszcze żadnego mandatu ani też nie skierowali wniosku o ukaranie do sądu, ponieważ nie natrafili na osoby, które nie chciałyby się podporządkować poleceniom i wzbraniałyby się przed założeniem maseczki. W każdym przypadku wystarczyło pouczenie.
Krzysztof Tokarz dodaje, że bardzo dobrze wypadły w czasie kontroli sklepy Wizanu i PSS Społem. W żadnej z dotąd sprawdzonych placówek tych sieci funkcjonariusze nie zastali osób bez maseczek na twarzach. - Jak sądzę, jest to zasługa pań ekspedientek, które skutecznie przypominają klientom o konieczności ich noszenia – podkreśla komendant.
Foto: Pexels
Brak komentarzy