Co Straż Miejska robi w sprawie porzuconych na środku chodnika czy jezdni hulajnóg?

Gdy w Andrychowie pojawiły się elektryczne hulajnogi do wypożyczenia, zaraz posypały się skargi pieszych i kierowców. Raz po raz zaczęli oni bowiem napotykać na swej drodze przeszkody w postaci źle zaparkowanych jednośladów – stojących czy leżących na środku chodnika lub wręcz na ulicy. Czy Straż Miejska próbuje jakoś rozwiązać ten problem?

Od dwóch miesięcy w Andrychowie można wypożyczać elektryczne hulajnogi, rozstawione w różnych częściach miasta. Wystarczy ściągnąć specjalną aplikację, by za opłatą wybrać się na przejażdżkę takim pojazdem. Ta nowość spodobała się szczególnie młodym ludziom, choć i starsi chętnie z niej korzystają. Niestety, nie wszyscy dbają o to, by po dotarciu do celu zaparkować hulajnogę w sposób zgodny z przepisami. Oczywiście, są też osoby, które dbają o to, by ustawić jednoślad prawidłowo – równolegle do zewnętrznej krawędzi chodnika (czyli tej odsuniętej od jezdni), umożliwiając pieszym swobodne przejście obok pojazdu. Ale niektórzy zostawiają hulajnogi na przykład tak, jak to widać na zdjęciach wykonanych przez naszego czytelnika na ulicy Lenartowicza.

Jednak komendant Straży Miejskiej w Andrychowie Krzysztof Tokarz twierdzi, że ostatnio sytuacja pod tym względem wyraźnie się poprawiła. - Przez ostatnie dwa tygodnie nie miałem żadnego zgłoszenia odnośnie złego pozostawienia hulajnogi. Myślę, że firma, która wynajmuje te pojazdy, podeszła dosyć poważne do sytuacji, ponieważ zatrudniła tutaj osobę, zajmującą się, oprócz technicznych spraw, także analizą, gdzie znajdują się poszczególne hulajnogi. Za pomocą systemu GPS ma ona między innymi podgląd na to, w jaki sposób są ustawione. Zauważyłem, że rano, gdy przyjeżdżam do pracy, to te hulajnogi są zaparkowane tak, jak powinny być, zgodnie z przepisami ruchu drogowego – mówi.

Przyznaje jednak, iż zdarzają się pojedyncze przypadki, gdy pojazdy stoją lub leżą utrudniając innym ruch. - Ale niekoniecznie są porzucane w taki sposób przez ostatnich kierujących. Może się zdarzyć, że jakaś osoba pozostawi hulajnogę prawidłowo, a ktoś inny, przechodząc tamtędy później, robi jej psikusa (bo wiadomo, że to ostatni kierujący będzie widniał w ewidencji) i na przykład przewraca pojazd, aby leżał w poprzek jezdni. W takiej sytuacji stan faktyczny jest dosyć trudny do ustalenia, ale – tak, jak powiedziałem - są to pojedyncze przypadki. Staramy się też, gdy zauważymy w czasie patrolu hulajnogę, która leży w poprzek chodnika czy wystaje na jezdnię, przestawić ją we właściwe miejsce – podkreśla Krzysztof Tokarz.

Zapewnia, że problemy z niewłaściwie zaparkowanymi hulajnogami są zmorą wszystkich miast, w których funkcjonują ich wypożyczalnie. - W Krakowie dochodziło tak drastycznych przypadków, że podjęto tam decyzję o odholowywaniu hulajnóg na parking strzeżony. My też mamy takie możliwości, ale na razie nie korzystamy z tego przywileju prawnego, ponieważ uważamy, że nie osiągnęliśmy krytycznego stanu, jeśli chodzi brak przestrzegania przepisów dotyczących parkowania hulajnóg – dodaje komendant.

Foto: nadesłane