Kolejka krzesełkowa na Mosorny Groń jest jedną z największych atrakcji turystycznych Zawoi. Turyści korzystają z niej o każdej porze roku, jednak najczęściej zimą. Gdyby z jakiegoś powodu kolej zatrzymała się i ludzie utknęli na wysokości w czasie mrozu, byłoby to dla nich ciężkie przeżycie. Dlatego bardzo ważne jest, by w pobliżu istniały służby, które w razie awarii będą mogły im pomóc.
- Awaryjne zatrzymanie kolei linowej w pełni sezonu zimowego wiąże się z koniecznością udzielenia pomocy dużej liczbie osób jednocześnie. Organizm człowieka, nawet zabezpieczony najcieplejszą odzieżą, ma ograniczoną odporność na niskie temperatury. Szybkie dotarcie z pomocą i ewakuowanie osób przebywających na krzesełkach to zadanie obsługi kolei i służb ratowniczych. Ewakuacja odbywa się technikami linowymi oraz za pomocą drabin – wyjaśnia Łukasz Białończyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Suchej Beskidzkiej.
W powiecie suskim nie ma jednostek ratowniczo-gaśniczych wyznaczonych do ratownictwa wysokościowego. Najbliższe stacjonują w Limanowej i Krakowie. Ale na terenie powiatu suskiego jest 14 strażaków przeszkolonych do ewakuacji osób z kolejki technikami linowymi. Działają oni w KP PSP w Suchej Beskidzkiej oraz ochotniczych strażach pożarnych w Sidzinie i Stryszawie. Jest też sprzęt niezbędny do utworzenia trzech zespołów ewakuacyjnych. Toteż w razie awarii kolejki, pomoc jest w stanie dotrzeć szybko.
Ostatnio odbyły się ćwiczenia w organizowaniu takiej ewakuacji, które odbyły się właśnie na Mosornym Groniu. Trwały one trzy dni, a wzięli w nich udział strażacy z każdej zmiany służbowej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Suchej Beskidzkiej oraz druhowie z tych ochotniczych straży pożarnych, które zajmują się specjalistycznym ratownictwem wysokościowym na poziomie podstawowym.
Foto: KP PSP w Suchej Beskidzkiej
Brak komentarzy