Zaczęli działać dopiero w tym miesiącu. Mają pełne ręce roboty

Na początku tego miesiąca w Suchej Beskidzkiej powstał lokalny inspektorat Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. Zajęć tam dla niego nie brakuje, bowiem powiat suski to miejsce, gdzie wciąż wiele osób uważa, że miejsce psa jest przy budzie, na łańcuchu. W ostatni weekend wolontariusze byli na aż jedenastu interwencjach.

Na widok warunków, w jakich żyje mnóstwo miejscowych czworonogów, ich serca aż się krajały. Jednego odebrali właścicielom (którzy zdecydowali się go zrzec) i niebawem będą szukali domu dla niego. To niewielki roczny pies w typie niemieckiego terriera myśliwskiego, który praktycznie całe swoje życie spędził z kolczatką na szyi, przypięty łańcuchem do nieocieplonej budy z dziurawym dachem... W zimie marzł, w czasie deszczu nie miał suchego kąta.

- Właściciele twierdzili, że pies jest agresywny i może ugryźć, ale my nie znaleźliśmy w nim cienia agresji, wręcz przeciwnie - zwierzak domagał się przytulania, głaskania i buziaków. Jak się okazało, jego dotychczasowi opiekunowie posiadają drugiego, kanapowego czworonoga. Tłumaczyli, że „są psy na łańcuch i psy domowe”... - relacjonują wolontariusze z suskiego inspektoratu OTOZ Animals.

Odebrany tym ludziom czworonóg przebywa obecnie w domu tymczasowym. OTOZ Animals w Suchej Beskidzkiej wkrótce będzie chciał przekazać go do adopcji. Wolontariusze liczą na to, że nie będzie problemu ze znalezieniem osoby, która zapewni mu miłość, właściwą opiekę i ciepłe schronienie.

- Według polskiego prawa zwierzę nie może być przetrzymywane na łańcuchu dłużej niż 12 godzin na dobę. Mamy zimę, często mieszkanie czworonoga to kilka zbitych desek - bez ocieplenia i bez wyściółki ze słomy. Psy siedzą całe swoje życie w jednym miejscu i jedyną ich rozrywką jest kręcenie się wokół własnej zimnej budy. Jeden z właścicieli takiego czworonoga oburzył się, kiedy zapytaliśmy go o to, jak by się czuł przywiązany do łańcucha całe swoje życie? Odpowiedział, że przecież pies to nie człowiek i nie ma co porównywać. A przecież pies żyje i odczuwa zimno, upał, smutek czy radość – podkreślają wolontariusze.

Zachęcają, by reagować, gdy napotkamy zaniedbane zwierzę, przebywające cały czas na uwięzi, poranione, wygłodzone etc. - Jeżeli zauważycie cokolwiek, co wzbudzi Wasze zaniepokojenie, poinformujcie nas o tym. Jesteśmy tu dla Was, gotowi pomóc w każdej sytuacji. Dzwońcie, kiedy znajdziecie potrzebującego zwierzaka. Razem tworzymy silną społeczność! - apelują. Można się z nimi skontaktować pod numerami telefonów: 734 088 719 lub 667 986 654, a także e-mailem, pisząc na adres: [email protected].

Wolontariusze z suskiego inspektoratu OTOZ Animal potrzebują także pomocy w wyżywieniu głodujących czworonogów. Proszą o to, by wspomóc ich dobrą jakościowo karmą dla psów. Zapewniają, że żadna jej ilość się nie zmarnuje.

Foto: OTOZ Animals Inspektorat Sucha Beskidzka