Radny powiatu wadowickiego Sebastian Mlak jest zaniepokojony sytuacją, do której doszło w szpitalu w Wadowicach. Jak twierdzi, dyrekcja placówki w sposób krzywdzący dla pielęgniarek zinterpretowała nowe przepisy. A jeśli pracujące w tym zawodzie osoby nie podpiszą porozumienia w sprawie zmiany warunków pracy i płacy, zostaną zwolnione. Kto wtedy będzie opiekował się pacjentami?
Pielęgniarki zatrudnione w wadowickim szpitalu zostały postawione pod ścianą. Albo zgodzą się na warunki, które są niekorzystną dla wielu z nich interpretacją nowych przepisów, albo będą musiały odejść.
Zgodnie z nowelizacją tak zwanej ustawy podwyżkowej, wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w ochronie zdrowia zależy od zaszeregowania pracowników według poziomu wykształcenia i kwalifikacji. Wydaje się, że tabela ze współczynnikami pracy, wedle których ustalane są pensje, jest jasna i przejrzysta. Jak się jednak okazuje, dyrektorzy różnie interpretują nowe przepisy. Ponieważ w ustawie jest mowa o „wymaganych” kwalifikacjach, niektórzy twierdzą, że jeśli pielęgniarka ma tytuł magistra, ale pracuje na stanowisku, które mogłaby równie dobrze zajmować z niższym wykształceniem, to nie ma powodu, by w znaczący sposób ponieść jej wynagrodzenie...
Zatrudnione w wadowickim szpitalu pielęgniarki twierdzą, iż również dyrekcja ich placówki w ten niekorzystny dla nich sposób interpretuje nowe przepisy. Pracownice dostały do podpisania porozumienie w sprawie zmiany warunków pracy i płacy, w którym ujęto współczynniki – jak mówią – nieadekwatne do ich wykształcenia. Jeśli się na to nie zgodzą, będzie to skutkowało rozwiązaniem z nimi umów o pracę.
Radny Mlak poruszył problem w interpelacji do starosty Eugeniusza Kurdasa. „Jak twierdzą pielęgniarki, dyrekcja jako powód podaje brak środków w budżecie szpitala na sfinansowanie podwyżek, podczas gdy minister zdrowia na spotkaniu z przedstawicielami związków zawodowych oświadczył, iż rozważa możliwość przekazania szpitalom środków umożliwiających realizację ustawy” - napisał.
W swej interpelacji Sebastian Mlak docieka, dlaczego pielęgniarki zostały „zdegradowane” do niższych współczynników i czy rzeczywiście będą musiały odejść z pracy, jeśli nie podpiszą porozumienia. Pyta także, czy będą z nimi prowadzone rozmowy i czy dyrekcja szpitala jest w stanie zapewnić prawidłowe funkcjonowanie placówki przy brakach kadrowych. Docieka też, kto po studiach zechce się tam zatrudnić, jeśli będzie wiedział, że jego wykształcenie nie zostanie docenione...
Dyrektorka Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Wadowicach Barbara Bulanowska stwierdziła w rozmowie z nami, że pielęgniarki nie mają racji. - Panie pielęgniarki pomijają fakt, że współczynniki pracy są przyporządkowane stanowiskom, na których wymagane jest takie, a nie inne wykształcenie. Jeżeli na danym stanowisku pracy jest wymagane wyższe wykształcenie magisterskie i specjalizacja w dziedzinie pielęgniarstwa, to wtedy pracodawca powinien zastosować współczynnik 1,29 i to jest ponad 7300 zł podstawy wynagrodzenia. W naszym szpitalu jest tylko jedno stanowisko pracy, na którym takie wykształcenie jest wymagane. Jest to stanowisko pielęgniarki epidemiologicznej. Pozostałe panie pielęgniarki, które mają magisterium i specjalizację, pracują w zespołach na oddziałach szpitalnych, gdzie nie ma takiego wymagania. Jest to zgodne z obowiązującymi regulaminami wynagradzania i pracy – tłumaczy Barbara Bulanowska.
Jak dodaje, dyrektor szpitala jest związany również innym aktem prawnym – Kodeksem pracy. A zgodnie z nim, jeżeli pracownicy wykonują te same czynności, to pracodawca nie powinien różnicować ich uposażeń.. - Musimy wynagradzać pielęgniarki w sposób sprawiedliwy. Jeżeli pracownicy są zatrudnieni na podobnych stanowiskach i wykonują te same czynności, nie ma powodu, by różnicować ich pensje. Każdy sąd pracy by do tego się przychylił – podkreśla dyrektorka.
Wyjaśnia, że wszystkim pracownikom zaproponowano porozumienie, zgodnie z którym są przyporządkowali do właściwych grup i mają ustalone nowe wynagrodzenia, wszystkie wyższe od dotychczasowych. - 21 pielęgniarek nie podpisało aneksu. Mają trzy miesiące czasu, żeby się zastanowić, czy chcą to zrobić, czy wolą szukać pracy gdzie indziej. To jest ich wolna wola – mówi dyrektorka.
A co będzie, jeśli wszystkie z nich odejdą? Czy nie odbije się to negatywnie na pacjentach? - We wrześniu przyjęliśmy 10 nowych pielęgniarek. Jeżeli chodzi o personel pielęgniarski, jest spora rotacja. Bardzo chcielibyśmy nadal współpracować z tymi paniami, które jeszcze nie podpisały aneksu, ale to jest ich decyzja. Na pewno świadczenia zdrowotne będą wykonywane i bezpieczeństwo pacjentów zapewnione – podkreśla Barbara Bulanowska.
FeelFree, 13.09.2022 07:29
Szanowne Panie Pielęgniarki - nie zastanawiajcie się chwilę. Prawnik z Izb Pielęgniarskich pomoże. Idźcie prosto do Sądu Pracy ! Czytajcie wspak to co mówi pani Bulanowska: "Musimy wynagradzać pielęgniarki w sposób sprawiedliwy. Jeżeli pracownicy są zatrudnieni na podobnych stanowiskach i wykonują te same czynności, nie ma powodu, by różnicować ich pensje. Każdy sąd pracy by do tego się przychylił." Szybciutko do Sądu Pracy proponuję, warto się nastawić (tak na wszelki wypadek) też od razu na odwołanie się do wyższej instancji, wcześniej nie zawadzi postarać się o opinię prawną w temacie. Pani Bulanowska będzie Was tak traktowała, jak sobie Pani pozwolicie. A jak traktuje pracowników, to już chyba sporo osób w ZZOZ Wadowice zdążyło posmakować. Niestety. Powodzenia.
tomekх, 13.09.2022 06:21
Mam nadzieję że jak PAN Donald przejmie władzę to skończy się to rozdawnictwo ! ludzie się nauczyli że pod rządami PISu pieniądze są na wszystko i dla wszystkich i każdy by ino brał a nie dawał. Dość pisiorów dość rozdawnictwa.
cath, 13.09.2022 05:48
I jeszcze z tym prawnikiem to bym uwazal biorąc pod uwagę ostateczne werdykty sądu pracy.Zazwyczaj na niekorzyść dyrekcji…
cath, 13.09.2022 05:47
Zle się dzieje w wadowickim szpitalu.W każdym normalnym szpitalu premiuje się podnoszenie kwalifikacji tu nie.Ciekawe ile z tych „ nowych” pielęgniarek to zatrudnione na nowo pielęgniarki-emerytki?Ciekawe rzeczy miały tez miejsce na bloku operacyjnym. Zatrudniono tez nowe rejestratorki -podstawowy warunek to wyższe wykształcenie .Podobno ludzie z wyższym wykształceniem są grzeczniejsi.No i te dziwne nikomu niepotrzebne stanowiska i działy administracyjne by upchnąć krewnych i znajomych….Nie ma ten szpital szczęścia do kadry zarządzającej oj nie ma.
oshin22, 13.09.2022 03:42
Pani dyrektor chyba żyje w jakiejś oderwanej rzeczywistości. Jest około 5% bezrobocia. Wciąż rynek pracownika...pielęgniarki znajda pracę w 30minut. Ja bym raczej dyrektorkę wymienił
FeelFree, 12.09.2022 21:50
Szanowne Panie Pielęgniarki - nie zastanawiajcie się chwilę. Prawnik z Izb Pielęgniarskich pomoże. Idźcie prosto do Sądu Pracy ! Czytajcie wspak to co mówi pani Bulanowska: "Musimy wynagradzać pielęgniarki w sposób sprawiedliwy. Jeżeli pracownicy są zatrudnieni na podobnych stanowiskach i wykonują te same czynności, nie ma powodu, by różnicować ich pensje. Każdy sąd pracy by do tego się przychylił." Szybciutko do Sądu Pracy proponuję, warto się nastawić też od razu na odwołanie się do wyższej instancji, wcześniej nie zawadzi postarać się o opinię prawną w temacie. Pani Bulanowska będzie Was tak traktowała, jak sobie Pani pozwolicie. Niestety. Powodzenia.
tomekx, 12.09.2022 21:31
Tak się szanuje ludzi pod rządami pisu
Koniczynka, 12.09.2022 19:34
Dziadek Kaczyński pośle Ukrainki i będzie obsada. Będą robić za minimalną krajową.