Ilekroć przez Polskę przetacza się fala upałów, powraca temat drzew na rynkach miast i miasteczek w naszym kraju, od lat toczonych groźną chorobą zwaną betonozą. W ramach „rewitalizacji’ placów, usuwa się z nich wysokie drzewa, zamiast nich sadząc ozdobne krzewy, a trawniki zastępując granitowymi płytami i kostkami.
„Betonoza to nowe słowo, które zrobiło zawrotną karierę. Zaczęło się bodaj od internetowego wpisu Jana Mencwela, w którym autor zrobił zestawienie rynków polskich miast przebudowanych w ostatnich latach zgodnie z zasadą: „Miasto to nie wieś – mniej drzew, więcej bruku!”. Skala zniszczeń zieleni dokonanych w ramach tych, pożal się Boże, „rewitalizacji” (może raczej de-witalizacji) jest porażająca” – pisze o tym zjawisku na swojej facebookowej stronie dr hab. Monika Bogdanowska, była małopolska wojewódzka konserwator zabytków.
I choć klomby kwiatowe oraz kompozycje niewielkich krzewów też mają swój urok, brak rozłożystych, rzucających cień drzew skutecznie odstrasza od tego, by spędzać czas na ogołoconych z bujniejszej roślinności rynkach. „Często szczytem współczesnych oczekiwań odnośnie zieleni jest kępa suchych traw obsypanych żwirkiem, żywotnikowy żywopłot i schludny klonik z kulistą koroną pośrodku obłożonej geowłókniną rabatki, słowem „tujoza”. Ma być równo, gładko, łatwo w pielęgnacji” – komentuje Monika Bogdanowska.
Jedynym z takich niechlubnych przykładów dotkniętego betonozą rynku jest plac Jana Pawła II w Wadowicach, niegdyś pełen zielni, a dziś stanowiący niemal pustą granitową płaszczyznę, która w słoneczne dni nagrzewa się jak patelnia. To, jak bardzo się zmienił, świetnie pokazuje zestawienie zdjęć, które wyszperaliśmy na facebookowej stronie Miejsca w Polsce, które trzeba koniecznie zobaczyć.
Kola, 02.08.2022 20:13
Andrychów ma najbrzydszy rynek o ile to można nazwać rynkiem.
Nostradamus, 02.08.2022 19:49
Betonoza to choroba naszych czasów. Andrychowa też ją dotknęła. Panie burmistrzu zamiast " znęcać " się nad Pańską Górą proszę uleczyć Rynek w naszym mieście.