W ostatnią sobotę na cmentarzu żydowskim w Andrychowie (przy ul. Żwirki i Wigury) odbywała się wycinka drzew. Na razie padły jednak tylko takie, które – sądząc po ich pozostałościach – były jeszcze całkiem zdrowe.
Wycinkę drzew na kirkucie zapowiadała Dorota Wiewióra, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej już w naszym artykule „Zaniedbany cmentarz w Andrychowie straszy”. Ale mieszkańców okolicznych domów niepokoi fakt, że drwale usunęli wybrane drzewa, a pozostawili takie, które są w znacznym stopniu suche. A właśnie te należałoby przede wszystkim wyciąć, ponieważ ich gałęzie łamią się za każdym razem, gdy wieje silny wiatr. – Kiedyś spory konar runął na chodnik dosłownie tuż za mną. Gdyby spadł mi na głowę, byłoby ze mną krucho – twierdzi kobieta, która często przechodzi obok kirkutu.
Próbowaliśmy dodzwonić się do Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej, która opiekuje się cmentarzem, aby dowiedzieć się, czy prace wycinkowe będą kontynuowane. Niestety, nikt nie odbierał telefonu.
Foto: Edyta Łepkowska
Brak komentarzy