Mieszkańcy ulic Łazówka w Wadowicach i Rzyczki w Tomicach oraz sąsiadujących z nimi osiedli dowiedzieli się w ubiegłym tygodniu, że pomiędzy ich domami powstanie Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Inwestycję realizuje gmina Wadowice, dobiega końca jej projektowanie, lecz ludzi z tej okolicy nikt nie powiadomił, że niebawem będą mieszkać obok, jak mówią - śmietniska. Zamierzają zrobić wszystko, co w ich mocy, by nie dopuścić do jego powstania.
Sprawa wyszła na jaw 29 marca, gdy jeden z mieszkańców ulicy Rzyczki w Tomicach zauważył, że na działce znajdującej się naprzeciwko jego domu, ale już w granicach Wadowic, trwają pomiary drzew. - Zapytałem pana, który to robił, z czym to jest związane. On powiedział, że mierzy je na zlecenie firmy zewnętrznej, ponieważ ma tam powstać Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych i w związku z tym będzie potrzeba usunięcia około dwustu drzew od 50 do 180 centymetrów średnicy – opowiada Robert Rychlik.
Jeszcze tego samego dnia mężczyzna udał się do Urzędu Miejskiego w Wadowicach, do wydziałów planowania przestrzennego, ochrony środowiska i inwestycji. Uzyskał tam potwierdzenie tego, co już wcześniej dowiedział się od pracownika prowadzącego pomiary drzew. Usłyszał też, że trwają już prace nad dokumentacją projektową PSZOK-u. - Pani z wydziału inwestycji była bardzo zdziwiona, że dotarły do nas jakieś informacje na ten temat – mówi Robert Rychlik. Tomiczanin uzyskał w urzędzie namiary na projektanta, który powiedział mu, że zgodnie z umową projekt ma być złożony do zatwierdzenia najpóźniej 10 czerwca.
- Pod koniec ubiegłego roku burmistrz Wadowic i wójt Tomic zorganizowali konsultacje społeczne w sprawie poszerzenia ulicy Rzyczki i utworzenia przy niej ścieżki rowerowej. Natomiast nikt nie konsultował z nami inwestycji tak uciążliwej dla mieszkańców, jak PSZOK. A owa ścieżka rowerowa ma ciągnąć się właśnie wzdłuż terenu Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych – podkreśla mężczyzna.
Uzyskanymi informacjami podzielił się z innymi mieszkańcami ulicy Rzyczki. Wieści od nich szybko dotarły na ulicę Łazówka w Wadowicach i okoliczne osiedla domków jednorodzinnych – Piastowskie w Wadowicach i Patria w Choczni. Planowane utworzenie „śmietniska” w gęsto zamieszkanym obszarze wszystkich oburzyło. Tuż obok terenu inwestycji znajduje się teren rekreacyjny z boiskiem i placem zabaw dla dzieci, a także zakład Herbapolu, w którym odbywa się przetwórstwo ziół i produkcja zawierających je wyrobów spożywczych.
- Dla nas jest szczególnie oburzające, że wszystko odbywa się po cichu, bez wiedzy mieszkańców, a nawet władz gminy Tomice. Już kilkaset osób zaangażowało się aktywnie w protest przeciwko tej inwestycji. Mamy stronę na Facebooku, którą w ciągu jednej doby odwiedziło ponad 3000 osób. Będziemy dążyli wszelkim możliwymi sposobami, żeby nie dopuścić po powstania tej sortowni śmieci, ponieważ jej sąsiedztwo będzie bardzo szkodliwe dla mieszkańców. Będą tam trafiały materiały budowlane, przeterminowane leki, chemikalia, baterie, opony. To oznacza dla nas wiele szkód – odór, obecność gryzoni i insektów, hałas, bo przecież cały czas będą tu jeździły ciężarówki. To wszystko zniszczy też walory mającej tam powstać krajobrazowej ścieżki rowerowej – mówi Adam Mikołajczyk z ulicy Rzyczki w Tomicach.
On i jego sąsiedzi zaapelowali o wsparcie w tej walce do władz gminy Tomice. - O planowanej inwestycji usłyszałem dopiero w ubiegłym tygodniu od mieszkańców. Czekam teraz na informację od pana burmistrza Wadowic, mamy się w tym tygodniu spotkać w tej sprawie. Na środę mamy zwołaną radę sołecką, która będzie na ten temat dyskutować, no i szykuje się zebranie wiejskie, żeby omówić, co to jest, czemu ma służyć i na ile będzie oddziaływać na mieszkańców naszej gminy – informuje Witold Grabowski, wójt gminy Tomice.
Jak mówi, rozumie potrzebę utworzenia PSZOK-u, lecz dziwi go wybór miejsca pod taką inwestycję – tuż obok zakładu zajmującego się produkcją preparatów spożywczych i w centrum osiedli domków jednorodzinnych. - Ale wszystko jest dopiero na etapie projektowania, nie ma jeszcze decyzji o pozwoleniu na budowę – podkreśla.
Ponieważ burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński nie jest skory do udzielania informacji przez telefon, zwłaszcza gdy chodzi o sprawy kontrowersyjne, wysłaliśmy do niego e-mail z pytaniem, dlaczego mieszkańcy okolicy, gdzie ma powstać PSZOK, byli trzymani w niewiedzy, iż w sąsiedztwie ich domów powstanie tak uciążliwy obiekt.
Brak komentarzy