W Andrychowie trudno spotkać chodnik, z którego śnieg i lód zostałby dokładnie uprzątnięty. Gdzieniegdzie trotuary są posypywane piaskiem lub solą, co częściowo rozwiązuje problem. Jednak w większości przypadków piesi muszą uważać na każdy krok, bowiem warstwa śniegu tworzy mokrą breję, gdy temperatura podnosi się powyżej zera, a przy kolejnym ochłodzeniu zamienia się w lity lód...
Obowiązek odśnieżania chodników spoczywa na właścicielach posesji, wzdłuż których trotuar się ciągnie. Ale nie w każdym przypadku. Jeśli między granicą nieruchomości a chodnikiem znajduje się pas zieleni, o bezpieczeństwo pieszych powinna zadbać gmina. Z trotuaru należy usuwać nie tylko śnieg, ale również błoto pośniegowe. Gdy powstało trudne do usunięcia oblodzenie, trzeba zadbać o to, by przechodnie się na nim nie ślizgali, na przykład posypując lód piaskiem.
Za zaniedbanie tych obowiązków można zostać ukaranym mandatem w wysokości 500 zł lub karą grzywny sięgającą 1500 zł. Ale to jeszcze nie wszystko, co grozi osobie migającej się od odśnieżania. Jeśli ktoś przewróci się na śliskim chodniku i złamie nogę, może żądać odszkodowania od właściciela posesji, który zaniedbał usunięcia śniegu czy lodu z przylegającego do niej trotuaru.
Okazuje się jednak, że aby w Andrychowie ktokolwiek został przywołany do porządku w kwestii odśnieżania, mieszkańcy muszą się o to upomnieć. Straż Miejska reaguje na takie zgłoszenia, natomiast zdaje się kompletnie ignorować pokryte śniegiem chodniki, jeśli nikt nie skarży się na ich stan.
- Wczoraj występowaliśmy do Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Krakowie i do naszego lokalnego wykonawcy, którym jest Zakład Gospodarki Komunalnej, aby posypali te odcinki chodników, które mają być odśnieżane w ramach przetargów na zimowe utrzymanie dróg. Mieliśmy bowiem uwagi dotyczące ulicy Krakowskiej – mówi komendant Straży Miejskiej w Andrychowie Krzysztof Tokarz.
Jak dodaje, do funkcjonariuszy nie docierają podobne sygnały w sprawie chodników położonych wzdłuż innych ulic. - Do dziesiątego stycznia decyzją wojewody podlegamy pod komendanta powiatowego policji i realizacja naszych obowiązków przeniosła się trochę w kierunku kontroli przestrzegania zakazów i nakazów covidowych, ale oczywiście to nie jest tak, że nie wykonujemy tych zadań, które mamy normalnie w swoim zakresie. Gdy w ramach kontroli covidowych funkcjonariusze odwiedzają placówki publiczne i handlowe, to zwracają również uwagę na chodniki położone bezpośrednio przy nich – zapewnia komendant.
I zachęca, by dzwonić lub pisać e-maile do Straży Miejskiej za każdym razem, gdy ktoś natknie się na śliski odcinek trotuaru. - Zaraz podejmiemy działania w terenie – podkreśla Krzysztof Tokarz.
Foto: Edyta Łepkowska
Skalpel, 14.12.2021 15:20
Panie Krzysztofie kiedy podjedziecie do firmy "Figiel" sprawdzić czym palą, bo jak wspomniał prezes Nowak podobno próbują tam spalać węgiel złej jakości?