W ostatni czwartek (19 stycznia) Starostwo Powiatowe w Wadowicach miało podpisać umowę na rozbiórkę zabudowań starego szpitala w tym mieście. Okazało się jednak, że sprawa przeciągnie się o tydzień. Opóźnienie spowodowała... epidemia grypy.
Dawne zabudowania szpitalne w Wadowicach od lat już stoją puste, coraz bardziej niszczejąc. Jeden z obiektów całego kompleksu został wyburzony w 2021 roku, reszta wciąż na to czeka. Przetarg na rozbiórkę pozostałych budynków został rozstrzygnięty miesiąc temu, przed Świętami Bożego Narodzenia. Niestety, podpisanie umowy z wyłonionym wykonawcą opóźniło się z powodu odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej w Warszawie, złożonego przez dwóch innych oferentów. Uznali oni, że cena wybranej oferty jest rażąco niska. Sprawa została jednak rozstrzygnięta na korzyść wybranego przez starostwo wykonawcy.
Dało to wolną drogę do podpisania z nim umowy, ale pojawiła się kolejna przeszkoda, tym razem zupełnie innej natury. - Dzwonili z tej firmy, że prezesi się pochorowali. Dlatego podpisanie umowy przełożyliśmy na 26 stycznia – informuje starosta wadowicki Eugeniusz Kurdas.
Aż 19 firm ubiegało się o wykonanie rozbiórki szpitalnych zabudowań. 7 ofert starostwo z różnych względów odrzuciło, a spośród pozostałych wybrało najtańszą, opiewającą na kwotę 971,7 tys. zł. Złożyła ją spółka Akpe Group z Katowic. Rozbieżność cen była ogromna. Najdroższa z firm za wyburzenie starego szpitala życzyła sobie prawie 3,5 mln zł...
Wykonawca będzie miał pół roku na zrównanie z ziemią wszystkich zabudowań kompleksu.
Foto: WB
budowniczy, 23.01.2023 08:35
Najdroższa firma pewnie policzyła utylizację stolarki drewnianej i parkietów w firmie specjalistycznej Najtańsza przyjęła sprzedaż w/w elementów na czarnym rynku opałem :(