reklama
reklama

O „jajomacie” w naszym regionie stało się zbyt głośno. Doprowadziło to do jego upadku...

MAGAZYN, Wiadomości, 17.06.2023 18:00, eł

Ale właściciel nie ma nam za złe, że opisaliśmy jego pomysł.

O „jajomacie” w naszym regionie stało się zbyt głośno. Doprowadziło to do jego upadku...

Pod koniec kwietnia napisaliśmy o „jajomacie”, który postawił przy swoim domu Szymon Kaczmarczyk z Grzechyni koło Makowa Podhalańskiego. Sprawą zainteresowały się też inne media. Rozgłos jednak nie przysłużył się inicjatywie pana Szymona. Musiał zrezygnować ze sprzedaży jajek z „automatu”, ale uznał, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Wielu drobnych rolników i hodowców kur prowadzi we własnych domach sprzedaż jaj na niewielka skalę. Robił to też pan Szymon z Grzechyni, który ma trochę zbyt dużo drobiu, jak na potrzeby własnej rodziny. Jego kury znoszą po kilkadziesiąt jajek dziennie.

Żeby ułatwić sąsiadom ich zakup, wprowadził rozwiązanie zainspirowane jajomatami, które widział w czasie swoich zagranicznych wojaży. Automaty do sprzedaży jaj działają na podobnej zasadzie, jak te, w których kupuje się napoje lub przekąski. W Polsce też już funkcjonują takie urządzenia, aczkolwiek w naszych stronach jeszcze ich nie ma. Szymon Kaczmarczyk nie kupił jednak profesjonalnego jajomatu. Zainstalował w budce przed swoim domem małą sklepową lodówkę, do której na bieżąco dokładał opakowania świeżych jajek. Kupujący sami brali z niej towar i zostawiali w kasetce pieniądze. Nie zdarzyło się, żeby ktoś nie zapłacił.

Wszystko sprawie funkcjonowało do czasu, gdy sprawą zainteresował się Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Wadowicach. A dowiedział się o niej z artykułów na portalach internetowych i w prasie. Bo o niecodziennym pomyśle pana Szymona szybko zrobiło się bardzo głośno. - Dowiedziałem się, że nie mogę w ten sposób handlować jajkami, bo nie spełniam wytycznych, nie zarejestrowałem stada. Postraszyli mnie troszkę i zakazali dalszej sprzedaży – wyjaśnia Szymon Kaczmarczyk.

Ale mężczyzna w gruncie rzeczy jest zadowolony z rozgłosu, choć musiał zamknąć swój „jajomat”. - Odezwali się do mnie koledzy, z którymi dawno nie miałem kontaktu. Dzięki temu, że przeczytali o mnie na MamNewsa.pl, odnowiłem dawne znajomości. Reklama była dobra – śmieje się pan Szymon.

Foto: Szymon Kaczmarczyk

News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

ѕzαℓσиу ∂ιαвєłєк.! , 18.06.2023 11:28

Bo to były jaja od szczęśliwych kur, te od nieszczęśliwych sprzedaje się w każdym sklepie

Ed51, 18.06.2023 10:19

Oni zrobili to tak dla jaj ....

oshin22, 18.06.2023 06:24

"Przyszedł i postraszył" Tylko tyle potrafi zrobić przeciętny urzędnik w Polsce. A pracuje przecież dla p. Szymona i za jego pieniądze i powinien mu pomagać.

tomekx, 17.06.2023 22:32

Brawo PIS.Wy nawet sprzedawców jaj potraficie zniszczyć a sami grabicie miliony Milionowe zarobki ludzi PiS w spółkach Skarbu Państwa. https://www.money.pl/gospodarka/milionowe-zarobki-ludzi-pis-w-spolkach-skarbu-panstwa-oto-co-mowia-oswiadczenia-6904619429301152a.html