25 grudnia w Jordanowie na ul. Kolejowej doszło do, wydawałoby się, zwykłej, niegroźnej kolizji. Kierująca oplem astrą na prostym odcinku drogi nie zachowała należytej odległości od poprzedzającego pojazdu i uderzyła w forda fokusa, którego kierująca jednak nie dochodząc swoich praw oddaliła się z miejsca.
To zastanowiło winną kolizji, która jechała z synem, więc zapamiętali numer rejestracyjny pokrzywdzonego pojazdu. Ponieważ kierująca oplem doznała obrażeń okolic twarzy to uznała, że może tamtej kobiecie też coś się stało.
Policjanci udali się pod ustalony adres właściciela pojazdu i w domu zastali kobietę, która przyznała, że to ona kierowała fokusem. Policjanci przekonali się dlaczego kobieta nie zatrzymała się po kolizji – rozmawiając z nią wyczuli silną woń alkoholu i po przebadaniu okazało się, że miała w organizmie… prawie 4 promile alkoholu! Odpowie więc za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności, a sprawczyni kolizji została ukarana mandatem.
Z kolei krótko po północy z 25/26.12.2016r. dyżurny policji odebrał zgłoszenie, że od Jordanowa w stronę Osielca jedzie opel astra, który ma problemy z utrzymaniem kierunku jazdy, samochód jedzie od krawędzi do krawędzi. Dyżurny powiadomił wszystkie patrole. Po chwili policjanci z Makowa Podhalańskiego w Białce ujawnili wskazany pojazd znajdujący się w rowie
W fotelu kierowcy siedziała 54-letnia kobieta, która jak się okazało miała w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Nie doznała żadnych obrażeń, ale z uwagi na stan upojenia została przewieziona do izby wytrzeźwień. Po wytrzeźwieniu odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
źródło: policja
Brak komentarzy