Jak już pisaliśmy, w ubiegły piątek (19 listopada) doszło do ostrej kłótni między parą mieszkającą w bloku w Andrychowie. W pewnej chwili 33-letnia kobieta sięgnęła po nóż i kilka razy dźgnęła nim mężczyznę. Krwi polało się sporo, ale policja uznała, że odniesione przez niego rany powodują uszczerbek na zdrowiu trwający nie dłużej niż 7 dni.
Porywcza kobieta usłyszała zarzut uszkodzenia ciała, do którego zresztą się przyznała, po czym została wypuszczona na wolność. - Nie było decyzji o tymczasowym aresztowaniu – powiedziała nam aspirant Agnieszka Petek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.
To, że kobieta nie trafiła już teraz za kratki, nie oznacza, że nie poniesie żadnej kary za swój czyn. Grozi jej do dwóch lat więzienia. Wyjaśnijmy, że nie każdy podejrzany oczekuje na wyrok w areszcie tymczasowym. Dochodzi do tego jedynie w sytuacji, gdy zachodzi uzasadniona obawa, że będzie próbował uciec, mataczyć lub nakłaniać ludzi do składania fałszywych zeznań. Aresztować można również osobę, której zarzucono popełnienie przestępstwa, dla którego górna granica kary to przynajmniej 8 lat więzienia.
Brak komentarzy