reklama
reklama

Toksyczne substancje od trzech lat wypełniają magazyn

Na sygnale, Wiadomości, 27.10.2021 08:00, eł

Przestępcy trafili za kratki, a pozostawiony przez nich skład nadal zagraża zdrowiu mieszkańców…

Toksyczne substancje od trzech lat wypełniają magazyn

Trzy lata temu zorganizowana grupa przestępcza przywiozła do Spytkowic kilkaset beczek i plastikowych kadzi wypełnionych toksycznymi chemikaliami. Do podobnych sytuacji dochodziło również w innych miejscowościach, nie tylko na terenie Małopolski. Wiele osób związanych z tym procederem dawno już usłyszało zarzuty, ale niebezpieczne substancje nadal znajdują się w Spytkowicach…

Gang złożony między innymi z właścicieli firm transportowych wynajmował hale magazynowe, a następnie przywoził do nich różnego rodzaju odpady, wśród których znajdowały się groźne chemikalia. Następnie przestępcy znikali, zostawiając właścicieli obiektów z poważnym kłopotem. Ulatniali się, nie płacąc czynszu dzierżawnego. Odpady składowali między innymi przy ul. Wadowickiej w Spytkowicach, w jednym z obiektów dawnej Spółdzielni Rolniczej RSP Bach.

Pod koniec 2018 roku odkryto tam kilkaset beczek i plastikowych kontenerów z rozpuszczalnikami, przepracowanym olejem i innymi substancjami ropopochodnymi. Wówczas wójt gminy Spytkowice Mariusz Krystian zwrócił się do właściciela nieruchomości z żądaniem usunięcia niebezpiecznych chemikaliów. Ten jednak wymigał się od tego, tłumacząc, że sam został oszukany przez firmę, która wynajęła od niego magazyn. Gdy już urządziła tam sobie nielegalne składowisko, zmyła się bez słowa wyjaśnienia i zapłaty…

Chemikalia do tej pory się tam znajdują. - Pomimo trwającego śledztwa, żaden z organów (sąd, prokuratura) nie podjęły działań, aby przynajmniej przeliczyć dokładnie ilość składowanych nielegalnie odpadów. Spółki odpowiedzialnej za ich przywiezienie już nie ma, podejrzani przebywają w areszcie (prawdopodobnie), a problem pozostał na naszym terenie i trzeba go jakoś rozwiązać – martwi się wójt Mariusz Krystian.

We wtorek, 26 października strażacy zawodowi z Państwowej Straży Pożarnej w Wadowicach rozpoczęli działania, które pozwolą ustalić dokładną ilość niebezpiecznych substancji, a także koszty ich utylizacji. Jedno jest bowiem pewne – toksyczne odpady trzeba usunąć. – Najgorsze, co mogłoby nas spotkać to efekt końcowy, w którym to gmina, czyli my – mieszkańcy, za tę utylizację będziemy musieli zapłacić – podkreśla włodarz.



Foto: Facebook/Mariusz Krystian

reklama

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy