Pewien mieszkaniec gminy Kęty wypił w niedzielny wieczór (24 lipca) tak dużo alkoholu, że z trudem o własnych siłach wsiadł do samochodu. Nie przeszkodziło mu to bynajmniej w tym, by przekręcić kluczyk w stacyjce i ruszyć w drogę. Na szczęście jego styl jazdy zwrócił uwagę innego kierowcy, który czym prędzej zawiadomił policję.
49-letni mieszkaniec gminy Kęty jechał bowiem w sposób, który zagrażał innym uczestnikom ruchu. Skoda, za kierownicą której siedział, poruszała się wężykiem, nierzadko zahaczając o przeciwległy pas ruchu. Dochodziła 23.00, gdy na trasie z Oświęcimia do Włosienicy zauważył to oświęcimianin Sławomir. Zaniepokojony mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy, dzięki czemu wieść o pijanym kierowcy wkrótce dotarła do policjantów pracujących w terenie.
Jeden z patroli dopadł delikwenta na ulicy Suskiego we Włosienicy. Trudno było go przeoczyć, gdyż jechał slalomem, choć nie musiał omijać żadnych przeszkód. Jak się okazało po zbadaniu jego (nie)trzeźwości, 49-latek miał aż 3,6 promila alkoholu w organizmie! Był w takim stanie, że chyba tylko cudem nie rozbił auta, którym kierował.
Za jazdę po pijanemu grozi mu do dwóch lat więzienia, trzyletni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi, a także grzywna, której wysokość może sięgać nawet do 60 tysięcy złotych.
Foto: KPP w Oświęcimiu
Brak komentarzy