Do ciekawej sytuacji doszło w Zawoi. Nastolatek ukradł samochód, pozostawiony z kluczykami koło boiska. Po zgłoszeniu kradzieży auto udało się odnaleźć, ale zanim właściciel zdołał je odebrać, znowu znikło...
Zdarzyło się to jeszcze w ubiegłym miesiącu, ale dopiero ostatnio ujęto złodzieja. 19 czerwca pewna kobieta zapomniała zabrać kluczyki z fiata seicento, który zaparkowała koło boiska sportowego w Zawoi. Gdy w kilka godzin później przyszła na miejsce postoju, auta już nie było. Upewniła się, czy nikt z rodziny nie zabrał go stamtąd, po czym zawiadomiła o kradzieży policjantów z komisariatu w Makowie Podhalańskim.
Samochód odnalazł się następnego dnia w innej części Zawoi. Funkcjonariusze policji zabezpieczyli wszelkie ślady, po czym pozwolili właścicielowi, by odjechał autem. Ten nie miał jednak kluczyków (złodziej nie raczył zostawić ich w stacyjce), więc nie mógł tego od razu zrobić. Udał się po pomoc drogową, a gdy wrócił, fiata już tam nie było… W takiej sytuacji nie pozostawało mu już niż innego, niż ponownie zgłosić kradzież. Znowu ruszyły poszukiwania. Tym razem znaleziono jego samochód w lesie. Auto miało jednak przemalowaną na inny kolor maskę.
Makowscy policjanci ustalili, że za obiema kradzieżami fiata seicento stoi ten sam człowiek – siedemnastolatek z gminy Zawoja. Gdy chłopak ponownie zwinął samochód, poprosił kumpla o pomoc w przemalowaniu maski. Chodziło mu o to, by auto zmieniło wygląd i umknęło czujnym oczom szukających go mundurowych...
Niedawno obydwaj nastolatkowie wpadli w ręce policji. Siedemnastoletni złodziej usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu, jego kradzieży oraz uszkodzenia mienia. Starszy od niego o rok kolega odpowie za ostatni z tych czynów. Jednak obydwu chłopakom grozi podobna kara – do 5 lat odsiadki za kratkami.
waldek57, 28.07.2022 15:17
hhahahaahah@@!!! 2 razy to samo, tak jak Tusk dwa razy!!!!