W Jordanowie w powiecie suskim mieszkańcy mają prawo się obawiać. Zwłaszcza hodowcy owiec i bydła, a takich w tych podgórskich terenach jest wielu.
Wygłodniałe wilki coraz bardziej podchodzą pod domostwa. W czwartek (29.06) zaatakowały stado owiec na ogrodzonym terenie, blisko domów. Dwie owce nie przeżyły.
- Kiedy rano wypuściłam owce na pastwisko, nic nie wskazywało na to, co zastanę wieczorem. Pastwisko jest ogrodzone, blisko domów.... - opowiada nam mieszkanka Jordanowa.
Wieczorem zauważyła, że brakuje dwóch owiec. Wkrótce znalazła szkielet jednej z nich - pozostałości po ataku wilka, bądź wilków. Druga owca prawdopodobnie została zawleczona gdzieś do lasu.
- Na noc zawsze zaganiam owce do zamykanej owczarni, blisko domu, mamy psy pasterskie. Do tej pory czuliśmy się bezpiecznie – mówi nam kobieta. - Jestem zaniepokojona faktem, że dzikie zwierzęta atakują blisko domów, jesteśmy bezradni, bo mogą zaatakować w każdej chwili. Oprócz owiec mam też inne zwierzęta, które w dzień są wypasane. Stado jest pod stałą opieką weterynarii, posiadam numer siedziby stada, wszystko zarejestrowane – mówi mieszkanka Jordanowa.
O ataku wilków powiadomione zostało Nadleśnictwo.


Marian84, 30.06.2023 18:20
Znając życie to wilki zostaną odstrzelone a to ludzie osiedlili się na terenach wilków a nie odwrotnie.