Rodzina z Suchej Beskidzkiej boryka się z poważnym problemem. Jakiś czas temu zaczęła prace nad powiększeniem domu, w którym mieszka – przebudową dawnej stodoły na pomieszczenia mieszkalne. Roboty szły powoli, bo niełatwo było wygospodarować środki na ten cel. Zanim udało się je dokończyć, jedna z niedawnych wichur zerwała pokrycie dachowe...
Pani Justyna oraz jej mąż Rafał mają pięcioro małych dzieci i mieszkają w domu zbyt małym, jak na potrzeby tak dużej rodziny. Postanowili więc przebudować starą stodołę na część mieszkalną, co w praktyce oznaczało konieczność rozbiórki starego budynku i zachowanie tylko jego fundamentów oraz podmurówki. Na niej wznieśli nowe ściany, wstawili okna, wykonali dach z blaszanym pokryciem. Niestety, nie wytrzymało ono jednej z niedawnych wichur.
Rodzina zabezpieczyła odsłoniętą więźbę, jak tylko mogła, dużymi płachtami mocnej folii. Ale to - mimo wszystko - dość licha i mało skuteczna osłona. W czasie intensywnego deszczu nie jest w stanie powstrzymać wody, która zalewa wnętrze budynku – spływa po ścianach i leje się z dachu do rozstawionych na wylewce wiader i innych pojemników.
- Przez to są ogromne straty. Nie mamy już nikogo, kto by nam pomógł finansowo. Koszty są ogromne, a deszcz coraz bardziej pogarsza sytuację. Dlatego zwracam się do wszystkich życzliwych osób z prośbą o wsparcie. Bóg zapłać każdemu, kto wyłoży chociaż złotówkę na odbudowę naszego dachu – apeluje pani Justyna, która założyła internetową zrzutkę na ten cel. Zbiórka odbywa się TUTAJ.
Brak komentarzy