Alutka, siedmioletnia suczka pani Aleksandry z Kęt była kiedyś żywiołowym, pełnym energii zwierzęciem. Biegała niemalże z prędkością światła, wykonywała imponujące skoki. Teraz problemem jest dla niej nawet wyjście po schodach.
W grudniu ubiegłego roku Alutce przytrafiło się nieszczęście – doszło u niej do zerwania więzadła krzyżowego w stawie kolanowym tylnej nogi. Tuż przed sylwestrem suczka przeszła operację, która miała przywrócić jej sprawność. Tak się jednak nie stało. Dopiero w marcu wyszło na jaw, że przy założonym do jej nogi implancie stabilizującym więzadło rozwinął się stan zapalny. Alutka po raz drugi trafiła na stół operacyjny. Tym razem tylko po to, by usunąć implant.
- Koszty leczenia od grudnia sięgają już około czterech tysięcy złotych, a Alutka nadal nie jest sprawna. Nie może się bawić, skakać, chodzić po schodach. Żeby mogła wrócić do dawnej sprawności, potrzebna jest operacja metodą TPLO, która będzie bardziej kosztowna od tej pierwszej, ale powinna przynieść oczekiwane skutki – twierdzi pani Aleksandra.
TPLO, czyli Tibial Plateau Leveling Osteotomy to jedna z najczęściej stosowanych i najskuteczniejszych metod chirurgicznej stabilizacji zerwanego więzadła krzyżowego. Ale jest ona też dość kosztowna. Sam zabieg ma kosztować od 4000 do 4500 zł.
- Niestety, nie jesteśmy w stanie sami wyłożyć takiej kwoty a bardzo zależy nam na tym, aby Alutka mogła wrócić do zdrowia. Liczy się tutaj również czas. Alutka potrzebuje tej operacji jak najszybciej, póki nie ma jeszcze zwyrodnień stawu. Tylko wtedy będzie miała szansę w pełni wyzdrowieć. Nie wyobrażamy sobie, aby nie przeprowadzić tego zabiegu. Jeśli szybko Alutce nie pomożemy, doprowadzi to do jej kalectwa. Sytuacja jest ciężka, dlatego bardzo prosimy o pomoc – apeluje pani Ola, która założyła zbiórkę na operację suczki. Zrzutka odbywa się tutaj.
Brak komentarzy