Małgorzata Kwarciak z Andrychowa dwa lata temu dowiedziała się, że jest chora na złośliwy nowotwór piersi. Co gorsza, jej guz okazał się nieoperacyjny, więc lekarze nawet nie ukrywali przed nią, iż powinna przygotować się na najgorsze... Na szczęście, najczarniejszy scenariusz się nie spełnił.
Choć ona sama straciła wtedy wszelką nadzieję i wolę walki z chorobą, jej dzieci nie dały za wygraną. Córka znalazła dla niej szpital, w którym Małgorzata Kwarciak mogła rozpocząć leczenie. Jednak i tam kobieta ciągle słyszała, że jej szanse są niemal zerowe. W dodatku podczas wykonanej jej tam biopsji doszło do wzrostu guza... Niemniej chemioterapia, choć wyczerpująca dla organizmu, zdziałała cuda. Po zakończeniu wszystkich jej cykli lekarze orzekli, że teraz mogą już podjąć się operacji. Ta jednak okazała się mieć poważne konsekwencje, które niemalże doprowadziły do śmierci pani Małgorzaty. Andrychowianka przeżyła dramatyczne chwile, lecz walka o jej życie zakończyła się szczęśliwie.
Od tamtej pory nowotwór pozostaje w uśpieniu. Ale nie oznacza to bynajmniej, że kobieta czuje się już dobrze. - Odcięcie się od przeszłości jest dla mnie niemożliwe. O mojej chorobie przypominają mi nie tylko wspomnienia, ale też skutki uboczne, z którymi zmagam się do dnia dzisiejszego. Nie mogę zapomnieć o strachu, nie mogę też wytrzeć z myśli pamięci o bólu, ponieważ ciągle go odczuwam – podkreśla Małgorzata Kwarciak.
Chemioterapia i radioterapia bardzo osłabiły jej organizm i spowodowały u niej rozległe zmiany skórne oraz pękanie żył, zwłaszcza tych w nogach. Najbardziej dotkliwym skutkiem ubocznym leczenia raka jest dla pani Małgorzaty neuropatia, z powodu której kobieta straciła czucie w stopach.
Andrychowianka cały czas pozostaje pod opieką lekarzy specjalizujących się w gastrologii, dermatologii i chirurgii naczyniowej. Musi też regularnie uczęszczać na fizjoterapię. Mimo bólu, który nieustannie jej towarzyszy, nauczyła się cieszyć każdym dniem, prostymi powszednimi przyjemnościami. Zapachem kawy o poranku, blaskiem słońca, obecnością bliskich. Wierzy, że z pomocą lekarzy pozbędzie się wszelkich dolegliwości, dlatego robi wszystko, by stosować się do ich zaleceń. A ponieważ to sporo kosztuje, założyła zbiórkę na leczenie i rehabilitację. - Proszę Was o pomoc w powrocie do normalności – apeluje.
Zbiórka odbywa się tutaj.
Brak komentarzy