Radny zostanie odznaczony medalem „Zasłużony dla Gminy Andrychów”. Sprawa budzi kontrowersje

Na sesji Rady Miejskiej w Andrychowie, która odbyła się 14 marca, zapadła decyzja o tym, by odznaczyć medalem „Zasłużony dla Gminy Andrychów” radnego i byłego sołtysa Roczyn Władysława Żydka. Nie wszyscy byli tym pomysłem zachwyceni. Dwie osoby zagłosowały przeciwko, pięć wstrzymało się od głosu. Dlaczego?

O to, by uhonorować w ten sposób Władysława Żydka, wnioskowała grupa radnych. Sam zainteresowany nie był już obecny na sesji, gdy jego koledzy i koleżanki z samorządu doszli do punktu, w którym mieli podjąć decyzję o przyznaniu mu medalu. Wyszedł wcześniej z obrad, które tego dnia trwały wyjątkowo długo. Nie mógł więc odnieść się do zarzutów, które pod jego adresem skierował radny Krzysztof Kubień, A te były dość poważnej natury.

- Uważam, że przyznawanie medalu „Zasłużony dla Gminy Andrychów” radnemu, który pełni czynnie tę funkcję, jest według mnie wysoce niemoralne – stwierdził na początek radny Kubień.

Następnie przypomniał, że Władysław Żydek był w przeszłości skazany prawomocnym wyrokiem za składanie fałszywych zeznań, przez co nie mógł kandydować na radnego w 2010 roku. - Konsekwencją tego było również to, że pan Władysław Żydek, „włóczył” mnie (mówiąc w cudzysłowie) po sądach, za stwierdzenie w wywiadzie dla gazety, że radny Żydek kreuje się na ofiarę polityczną, choć jest pospolitym przestępcą – mówił Krzysztof Kubień. - Dodam, że ja ten proces wygrałem. Sąd uznał, że miałem prawo takie słowa wypowiedzieć.

Zaznaczył, że medal „Zasłużony dla Gminy Andrychów” był w zamyśle wyróżnieniem dla osób które angażowały się w pracę społeczną, działalność kulturalną i sportową. Podkreślał, iż odznaczenie to powinno być nadawane osobom krystalicznie czystym. I wyraził wątpliwość, czy jest nią radny Żydek. - Chciałbym, aby naprawdę dokładnie analizować też przeszłość człowieka. Bo to nie są zmyślone przeze mnie fakty – podkreślił.

W obronie Władysława Żydka stanął radny Stanisław Prus. - Zgoda, że w kadencji 2010-2014 nie mógł startować w wyborach ze względu na wyrok, którego nie ukrywał. Ale to nie był wyrok za jakieś pospolite przestępstwo. Był on konsekwencją tego, że on walczył dla dobra mieszkańców. Chodziło o drogę, która dzisiaj jest modernizowana, ulicę Środkową w Roczynach. Z tego wynikły te wszystkie sprawy sądowe i na tej podstawie zapadł ten wyrok – tłumaczył niejasno. - To nie było tak, że on coś ukradł czy kogoś pobił.

Stanisław Prus podkreślał też, iż nie ma znaczenia, że Władysław Żydek jest ciągle jeszcze radnym, bowiem wkrótce przestanie nim być, skoro nie startuje w tegorocznych wyborach. Zapewniał o jego wielkich zasługach jako społecznika oddanego swemu sołectwu i całej gminie. Twierdził, że mało kto tak jak Władysław Żydek zapracował sobie na uhonorowanie go medalem „Zasłużony dla Gminy Andrychów”.

- Jeśli chodzi o tę laurkę, którą wystawił radny Stanisław Prus, to chciałabym nawiązać do poprzedniej kadencji, kiedy to świętej pamięci Anna Gancarczyk była wielokrotnie poniżana, wielokrotnie słyszała najróżniejsze inwektywy właśnie od Władysława Żydka. Mówię o kobiecie o wysokiej kulturze, wielce zasłużonej, dyrektorce szkoły, która również była radną. To, w jaki sposób poniewierał jej nazwiskiem radny Żydek, naprawdę uwłaczało – powiedziała radna Alicja Studniarz.

Natomiast przewodniczący Rady Miejskiej Roman Babski podkreślił, iż wyrok, który przed laty usłyszał radny Żydek, uległ już zatarciu. – Uważam, że skoro prezydent Rzeczypospolitej Polskiej pan Andrzej Duda uhonorował radnego Brązowym Krzyżem Zasługi i sam ówczesny wojewoda Łukasz Kmita przyjechał i wręczył mu to odznaczenie, czego byliśmy świadkami w dniu uroczystego otwarcia Stawu Anteckiego i parku miejskiego na Pańskiej Górze, byłoby rzeczą dziwną, gdybyśmy go nie docenili. Nie robimy tego w środku kadencji, więc nie ma to nic wspólnego z moralnością. Pan radny Żydek już nie kandyduje, jest schorowanym człowiekiem w podeszłym wieku – powiedział przewodniczący. - Byłoby dla mnie rzeczą niegodną, gdybym osobę uhonorowaną przez prezydenta pożegnał na koniec jego działalności społecznej jedynie krótkim „dziękuję” i uściskiem ręki.

Ostatecznie za nadaniem medalu Władysławowi Żydkowi zagłosowało jedenaścioro radnych, dwie osoby były przeciwne, pięć wstrzymało się od głosu.

Foto: WB