W szkołach od zawsze panuje zasada zakazu używania telefonów komórkowych na lekcjach. Nie ma co ukrywać jednak, że coraz trudniej jest nauczycielom tę regułę egzekwować. Czasy są takie, że dzieci a zwłaszcza nastolatkowie mają smartfony „przyklejone” do dłoni.
Andrychowskie liceum postanowiło zacząć lepiej radzić sobie z tym problemem i od początku tego roku szkolnego nauczyciele w razie potrzeby mają zbierać smartfony przed lekcją do specjalnego koszyczka. Chyba, że telefon jest potrzebny do rozwiązywania zadań na zajęciach, to wtedy mogą używać.
Nie jest to jeszcze oficjalne rozporządzenie dyrekcji, ale póki co próba sprawdzenia, czy pomysł się przyjmie. I rzeczywiście nauczycielom to odpowiada, rodzicom też. Z wiadomych przyczyn najbardziej niezadowoleni są uczniowie. Być może jednak przyzwyczają się do nowych zasad, która z czasem pewnie stanie się normą a nie formą zakazu czy nakazu i to w nie jednej szkole.
Psychologowie potwierdzają, że jednoczesne uczestniczenie w lekcji i pisanie wiadomości w telefonie komórkowym może zaburzać niektóre zdolności emocjonalne. Z telefonem w ręce ciężko skupić się w 100 % na jakimś innym zadaniu. W grę wchodzi także dużo poważniejszy problem czyli uzależnienie od telefonu, które jest coraz częstszym zjawiskiem.
Być może sprawą smartfonów w szkołach powinno zająć się ministerstwo edukacji gdyż nie ma co ukrywać, że telefon odgrywa bardzo ważną rolę w życiu prawie każdego młodego człowieka.
kalafior, 06.09.2019 09:16
Dziwnie się w tym liceum porobiło po wakacjach.Zakaz wychodzenia z budynku szkoły na przerwach ,zabieranie telefonów na czas lekcji?Zabierać tym co używają na lekcji a nie wszystkim jak w jakimś przedszkolu.