Michał Czejgis większą część swojego dotychczasowego życia spędził w Poznaniu. Kiedy jednak w 2018 roku trafił do Zagórnika, poczuł, że wreszcie znalazł miejsce, gdzie może poświęcić się swej największej pasji – malarstwu. Wcześniej traktował je jako hobby, malując tylko w wolnym czasie. Dopiero w wiosce koło Andrychowa postanowił uczynić z niego swój sposób na życie.
Artysta jest samoukiem, aczkolwiek ogromnie utalentowanym. Tworzy obrazy, od których trudno jest oderwać wzrok, zwykle bardzo oniryczne, czasem dość niepokojące. - Inspiracją moich prac często są sny. Na moich płótnach można także dostrzec echa tego, co wydarzyło się w moim życiu. Uwielbiam mroczne i surrealistyczne tematy. Jednym z ulubionych są również drzewa. Fascynują mnie ich kształty, tak różne, często zaskakujące. Staram się, aby moje obrazy nie były oczywiste i aby nie były tylko i wyłącznie widoczkami. Nie stronię też od abstrakcji – mówi o swojej twórczości Michał Czejgis. Maluje zawsze przy muzyce, która – jak twierdzi – bardzo pobudza jego wyobraźnię.
Odkąd mieszka w Zagórniku, niemal całe dnie spędza przy sztalugach lub stole, na którym powstaje część jego prac, na przykład akwarele. Bywa, że pracuje nawet nocami, często bowiem cierpi na bezsenność. Jego pierwsza (i – jak na razie - jedyna) indywidualna wystawa odbyła się w Andrychowie, a dokładniej Galerii Sztuk”i” przy andrychowskim Rynku. Było to w 2020 roku. - Pamiętam, że bardzo byłem wtedy zdenerwowany i przejęty, obawiając się, jak moje prace zostaną przyjęte – wspomina artysta.
Jego artystyczna dusza nie znosi jednak stagnacji. Choć w Zagórniku nie opuszcza go wena i Michał Czejgis wciąż tworzy tam nowe obrazy, teraz zapragnął ruszyć w podróż. Już od lat nie wyjeżdżał na wakacje i uznał, że odmiana dobrze mu zrobi. Ale nie chodzi mu o dwutygodniowy wypad nad morze czy w góry.
- Marzę o tym, żeby zabierając ze sobą sztalugi, płótna, farby i pędzle ruszyć w domu na kółkach w Polskę, a może i dalej. Chcę wreszcie poczuć, że naprawdę żyję i zasmakować tego niepowtarzalnego smaku wolności. Zawsze byłem od kogoś lub czegoś zależny. Zazwyczaj skupiałem się na innych, starając się ich zadowolić i spełnić ich oczekiwania. Czas pomyśleć o sobie! Mam też taki pomysł, żeby podczas swojej podróży, odwiedzić ludzi, którzy mają w swoich domach moje prace, jeżeli tego zechcą – wyznaje artysta.
A wszystko zaczęło się od snu. - Kilka dni temu śniło mi się, że prowadzę kampera po krętych, wąskich drogach. Padające z lewej strony promienie słoneczne ogrzewały mnie, a wydłużające się z każdym kilometrem cienie tworzyły klimat jak z obrazu, który właśnie układałem sobie w głowie. W pewnym momencie zobaczyłem działkę z pięknie przyciętą trawą, na której stał niewielki dom, przed którym krzątali się jacyś ludzie. Kiedy mnie zobaczyli, podeszli do skraju drogi. Zobaczyłem ich uśmiechy i zapraszające gesty. Włączyłem kierunkowskaz i wjechałem na trawę. Nie było płotu ani bramy, a oni sprawiali wrażenie, jakby mnie znali i czekali właśnie na mnie. Wysiadłem z samochodu i poczułem się, jakbym był we właściwym czasie i miejscu – opowiada Michał Czejgis.
Dlatego artysta postanowił zrealizować ten sen, wynająć samochód typu kamper i pojechać nim tam, gdzie go oczy poniosą. Problem w tym, że nie ma pieniędzy, by spełnić to marzenie. Aby to się udało, postanowił założyć internetową zbiórkę pieniędzy. Nie oczekuje jednak, że ludzie będą mu pomagać zupełnie bezinteresownie. Ci, którzy wpłacą określone kwoty, mogą wybrać różne nagrody, zależne od wysokości wsparcia – większe lub mniejsze obrazy, ich darmową wysyłkę, elektroniczną wersję jednego z nich, a także możliwość wylicytowania jednej z prac. Firmom Michał Czejgis oferuje reklamę w postaci logo umieszczonego na kamperze, który zakupi. Zbiórka pieniędzy odbywa się tutaj. Natomiast pod tym linkiem można obejrzeć prace artysty: https://michalczejgis.pl . Kilka z nich prezentujemy poniżej.
jakotaqo, 25.06.2023 19:47
https://wadowice.praca.gov.pl/oferty-pracy Za rok czy dwa też można ruszyć w podróż marzeń, ja zapieprzam cały rok żeby wyjechać na tydzień wakacji. Tymczasem powodzenia.