reklama
reklama

Odratowali w Andrychowie kota skazanego na pewną śmierć

MAGAZYN, Wiadomości, 25.04.2023 19:50, eł

Teraz próbują mu pomóc.

Odratowali w Andrychowie kota skazanego na pewną śmierć

Kulejący kot z kikutem pozbawionego skóry ogona błąkał się w okolicach ulicy Lenartowicza w Andrychowie, ale nie pozwalał się złapać. Sprytnie unikał też klatki żywołapki. Nie wiedział zapewne, że z rąk ludzi może go spotkać coś dobrego. Być może to jakiś człowiek tak brutalnie go okaleczył... W końcu jednak kocurek trafił do lecznicy weterynaryjnej.

Udało się to dzięki kobiecie, która go dokarmiała, a także pomocy Straży Miejskiej w Andrychowie. Kotem zaopiekowali się wolontariusze z grupy Przybij Piątkę z Kotem, która stara się poprawić los bezdomnych zwierząt z Wadowic i okolic. - Dostaliśmy informację, że Alfie chodził ranny już od kilku miesięcy. Szkoda, że los pokrzywdzonych zwierząt nadal interesuje niewielką ilość ludzi. Mieszkańcy mijali go codziennie. Każdy, kogo tam pytaliśmy o okaleczonego kota, mówił, że go widział... No i w sumie tyle – relacjonują wolontariusze.

Gdy Alfie w końcu wszedł do żywołapki, od razu został zawieziony do kliniki weterynaryjnej Jego rana była na tyle niebezpieczna, że musiał natychmiast przejść operację. Wykonano mu również badania krwi oraz testy na choroby zakaźne. Jak się okazało, wszystkie wyniki są dosyć dobre. Nie wiadomo jednak, dlaczego kocurek kuleje. Prześwietlenia nie wykazały żadnych złamań czy źle zrośniętych kości. Oprócz operacji ogona, wykonano mu jeszcze kastrację.

- Szacunkowy koszt pobytu w szpitalu, potrzebnych zabiegów i badań to kwota około 2000 złotych. Na razie nie można stwierdzić, jaka wyjdzie ostatecznie. Zobaczymy, co z łapą i co dalej trzeba będzie zrobić. Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia Alfiego. Na dzień dzisiejszy nie mamy takich pieniędzy. Jednak nie mogliśmy go tak zostawić. Rannego, samego... Nie znamy się na tym, ale jeśli przez ogon wdałaby się martwica, to przypuszczamy, że ciężki byłby jego los. Zresztą samo chodzenie z "mięsem" na wierzchu musiało go niesamowicie boleć – apelują o wsparcie wolontariusze, którzy na leczenie Alfiego założyli zbiórkę. Odbywa się ona tutaj.

Nie wiadomo, jak potoczą się losy kota po opuszczeniu kliniki. Alfie jest dzikim zwierzakiem, nieufnym względem ludzi, nienawykłym do życia w domu. Ale koty lubią ciepło i wygody. Nietrudno jest im przyzwyczaić się do dobrych warunków. Alfie też z pewnością je doceni, a z czasem nauczy się ufać ludziom. Jeśli tylko będzie mu dane znaleźć kogoś, kto weźmie go pod swój dach...



Foto: Facebook/Przybij Piątkę z Kotem

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Jank Chanowski, 26.04.2023 01:16

Wkoncu byście się zainteresowali tym co się wciąż dzieje z psami na krótkich łańcuchach przy budach w okolicznych wioskach i pogonili straż miejską to działania. Patrząc na gechenne tych psiaków można odnieść wrażenie że są traktowane jak widły, grabie czy inne narzędzie gospodarcze.