Kot Jasiek nie jest domowym kanapowcem. Mieszkał dotąd na terenie ogródków działkowych na granicy Wadowic i Tomic. Tam przyszedł na świat i spędzał większość czasu. Choć względem ludzi był raczej nieufny, zawsze przybiegał na wołanie kobiety, która go dokarmiała. Ale pewnego dnia się nie pojawił, następnego również.
Nie pokazuje się już od dwóch tygodni. To może oznaczać, że zginął pod kołami samochodu, jednak jego opiekunka jest dobrej myśli. Na popularnej platformie handlowej zamieściła ogłoszenie, w którym oferuje 500 zł nagrody dla znalazcy Jasia.
„Jasiek nie pojawił się na karmieniu od dnia Bożego Ciała. Moje intensywne poszukiwania w rejonie wokół ogródków i na najbliższych posesjach nie dały żadnych rezultatów. Nikt tam także nie widział rudego kota. Na terenie ogródków pojawił się wiosną niekastrowany dziki kocur, możliwe że przegonił Jasia” – napisała jego opiekunka.
Odkąd ruszyła akcja poszukiwawcza, rudego kota podobnego do Jaśka widziano na ulicy Nadbrzeżnej w okolicach lecznicy weterynaryjnej i punktu obsługi klienta Tauronu. Zanim jednak jego karmicielka się o tym dowiedziała, już go tam nie było.
Jasiek ma rude umaszczenie bez białych
elementów. Jest wykastrowany i zaczipowany. „Urodził się na
działkach w otoczeniu zieleni, z dala od zgiełku miasta i ulic.
Miał tam opiekę. W innym otoczeniu na pewno będzie bardzo
wystraszony i nie poradzi sobie. Proszę nie bądź obojętnym i
pomóż Jasiowi wrócić do domu” - apeluje jego opiekunka.
Można się z nią skontaktować pod nr tel. 737 545 260.
Brak komentarzy