Jeśli nic się nie zmieni, jesienią w Polsce ze sklepowych półek znikną wędzone wędliny. Wszystko przez nowe unijne przepisy. Obecnie każdy kilogram wędliny może zawierać pięć mikrogramów substancji smolistych, które powstają podczas wędzenia drewnem. Unijni urzędnicy uznali, że to zbyt duża dawka, bo substancje te są rakotwórcze i obniżyli normę 2,5-krotnie. To oznacza koniec wędzonych wędlin, jakie znamy.
Nowe regulacje mogą oznaczać także kłopoty dla firm produkujących np. wędzone kiełbasy. Późno, bo późno, ale w końcu podjęto alarm w tej sprawie. Protestują firmy, ale także politycy. Także ci lokalni.
W poniedziałek (27.01) sprawą zajęli się nawet radni Sejmiku Małopolskiego.
Sejmik Województwa Małopolskiego zdecydowanie poparł przedsiębiorców, którzy w tradycyjny sposób wytwarzają wędzone produkty.
W poniedziałek przyjęto w tej sprawie specjalną rezolucję. Zaapelowano w niej do premiera by podjął działania, które spowodują ustanowienie wyjątku dla polskiej żywności.
Radni sejmiku zgodzili się, że wdrożenie zaostrzonych norm uderza w kulinarne dziedzictwo Małopolski – aż cztery z 11 zarejestrowanych w UE produktów podlega właśnie procesowi wędzenia. Przypomniano też, że wejście unijnych przepisów w życie może prowadzić do likwidacji małych i średnich przedsiębiorstw, które produkują m.in. tradycyjne wędliny. Według statystyk w Małopolsce działa ok. 200 takich zakładów.
Czy to pomoże?
foto: malopolskie.pl
arbolog, 30.01.2014 13:44
Ok