Zamierzają napisać petycję o powrót... busów Janiso. Pasażerowie chcą drugiego przewoźnika na trasie

Pasażerowie jak na zbawienie czekali na pojawienie się konkurencji dla dotychczasowego monopolisty na trasie Andrychów – Wadowice przez Inwałd, czyli firmy Bus Janiso. Nieustannie narzekali na jakość jego usług, zachowanie niektórych kierowców i jazdę niezgodną z rozkładem jazdy. Teraz jednak, gdy ów prywatny przewoźnik zrezygnował, a zastąpiła go dotowana z budżetu państwa linia autobusowa, też mają powody do narzekań...

Choć nowy transport odbywa się dużymi, niskopodłogowymi autobusami typu miejskiego, w godzinach szczytu są one mocno przepełnione. Ponadto regularnie jeżdżą opóźnione, a trasę pokonują wolniej niż małe busy prywatnego przewoźnika, które kursowały na tej trasie do końca sierpnia.

- Wczoraj autobus miał jechać z Wadowic o godzinie 15.50, ale spóźnił się pół godziny, w dodatku był przeładowany i ludzie stali jeden na drugim. A ponieważ nie miał klimatyzacji, było w nim niesamowicie gorąco i w takim ukropie jechaliśmy do Andrychowa całe 45 minut. Wszyscy narzekali na Janiso, ale jego bus jechał co pół godziny w czasie wakacji, a w roku szkolnym co 20 minut. Ludzie bez problemu dojeżdżali na czas do pracy i szkoły, a teraz nie wiadomo, o której trzeba jechać, żeby się nie spóźnić. Poza tym, jest spory problem z dojazdem do pracy w sobotę na 8.00, bo autobus jeździe o 5.18, a następny dopiero o 8.18. Jeśli tak tak ma wyglądać wygoda i komfort, to dziękujemy... – mówi pani Patrycja, która mieszka w Andrychowie, a pracuje w Wadowicach.

Podobne opinie pojawiają się w opiniach naszych czytelników pod artykułami na mamNewsa.pl. „Autobusy są przepełnione i długo trwa sprzedaż biletów. Dzisiaj z Andrychowa wyjazd o 6.10, a przyjazd do Wadowic o 6.56. Planowy przyjazd miał być o 6.45. Wierzyć się nie chce, że tyle można jechać na tak krótkiej trasie. Niestety, autobus ma problem przejechać na wąskich uliczkach w Wadowicach, a także na zakrętach i rondach. Wypadałoby wstrzymać ruch, bo samochody osobowe muszą się usuwać albo cofać, żeby autobus przejechał. Duży minus za spóźnienia i długi czas podróży” - napisał jeden z internautów.

Z powodu problemów, o których mówią i piszą pasażerowie, padła propozycja, by stworzyć petycję o powrót... firmy Janiso. Przewoźnik zrezygnował z obsługi tej linii na wieść o tym, że będzie miał na niej konkurencję.

- Myślę, że osoby, które codziennie jeździły z nim do pracy, z chęcią ją podpiszą – uważa pani Patrycja. To na razie tylko pomysł, który czeka na realizację. Niewykluczone jednak, że zostanie wprowadzony w czyn. Ludzie bowiem uważają, iż aktualnie jeżdżący przewoźnik nie wystarczy, by zastąpić poprzedniego. Ponadto, gdy czytali, że na trasie pojawi się dotowana międzygminna komunikacja, sądzili, iż tylko uzupełni ona dotychczasową ofertę, zamiast ją zastąpić...

Wiceburmistrz Andrychowa Mirosław Wasztyl zapewniał podczas sierpniowej sesji andrychowskiej Rady Mieskiej, że jeśli Bus Janiso zrezygnuje z wykonywania kursów na tej trasie, władze gminy podejmą działania, by lukę po nim zapełnił inny przewoźnik, również działający na zasadach komercyjnych, tak aby pasażerowie nie byli zdani wyłącznie na transport dofinansowany z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Ale czy uda się zachęcić inną firmę, by weszła na tę trasę?

O problemach z busami Janiso pisaliśmy wielokrotnie, między innymi w artykułach:

Z tym przewoźnikiem wiecznie są problemy. Jak wyjaśnia rozbieżności?

„Półtorej godziny czekałam na busa. Był mróz…”. Pasażerowie mają dość

Przeżyła traumę. „Teraz boję się wsiąść do busa” - mówi

Foto: Pixabay