Prowizorka na mostach na trasie Kęty - Oświęcim

Do połowy roku potrwają utrudnienia na trasie Kęty – Oświęcim. To jedna z najdłużej trwających inwestycji drogowych w ostatnich latach w regonie. Od 2017 roku firma Strabag remontuje sześciokilometrowy odcinek drogi Kęty – Oświęcim. Prace miały zostać zakończone do września 2018 roku, ale zostały przedłużone, najpierw na grudzień, a potem na połowię 2019 roku.

Kierowcy mają już powoli tego dość, ale... niewiele mogą zrobić. Ostatnio wszystkich bulwersuje stan tymczasowych mostów, z którymi jeżdżą samochody.

Ostatnie opady spowodowały, że prowizorka udostępniona kierowcom przez firmę Strabag rozsypuje się. Pojawiła się masa dziur. Ja oraz inni moi znajomi, którzy codziennie jeżdżą tą drogą do pracy, odnosimy wrażenie, że całą konstrukcja zaczyna się zapadać w środkowej części czegoś, co kiedyś było mostem. Przez taki stan rzeczy kierowcy tracą pieniądze stojąc w korku do wahadła przez mosty. Również zawieszenia samochodów są niszczone przez przejazd takim "torem przeszkód" – pisze do nas jeden z kierowców.

Przypomina całą historię tej budowy. - Najpierw firma burzy mosty, potem na tym gruzowisku przez kilka miesięcy nie dzieje się absolutnie nic, potem późną jesienią niemrawo ruszają jakieś prace, by znowu zastopować na zimę. Firma Strabag nic sobie nie robi z takiej sytuacji. Również Burmistrz Gminy Kęty, na którego terenie trwa ta "inwestycja" rozkłada bezradnie ręce. Gdy podczas któregoś przejazdu po tych dziurach zapytałem pracującego tam pracownika, dlaczego tak musi być, że kierowcy są zmuszani do używania tej dziurawej prowizorki, dostałem odpowiedź: "że to taka technologia". Zastanawiam się czemu "znana i doświadczona firma" stosuje średniowieczne technologie... - pisze kierowca.

Tak się przejeżdża przez prowizoryczne mosty. W nocy jeszcze w miarę spokojnie, w godzinach szczytu kierowcy stoją tam w korkach.