Do zdarzenia doszło w piątek (12.01) wieczorem na ulicy Garncarskiej w Andrychowie. Jeden z mieszkańców, z zawodu ratownik medyczny, jechał swoim samochodem ulicą Garncarską od ulicy Krakowskiej w stronę ronda.
- Nagle jadący od strony Rzyk samochód wyszedł mi na „czołówkę”. W ostatniej chwili odbiłem kierownicę w stronę krawężnika. To był ułamek sekundy. Chyba nawet uszkodziłem swój samochód. Tymczasem tamten kierowca nawet się nie zatrzymał i pojechał dalej. Stwierdziłem, że tak sprawy nie zostawię – relacjonuje nam mężczyzna.
Zawrócił i pojechał za kierowcą.
Niedoszły sprawca wypadku jechał przez miasto "wężykiem". Został zatrzymany w rejonie garaży przy ul. 27 Stycznia. Badanie przeprowadzone przez przybyły na miejsce patrol policji wykazało 1,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu!
troll, 13.01.2018 00:37
Takich kierowców trzeba eliminować. Brawo dla tego Pana co doprowadził do ujęcia sprawcy zagrożenia. Proszę także uważać na kierowców nowych autobusów. Jednej Pani przerysowali auto, kiedy przejeżdżała z prawej strony autobusu Pan kierowca nagle zaczął cofać. Tłumaczył się, że za daleko wyjechał na główną ulicę i ... musiał cofnąć. Ale w lusterko nie spojrzał. Drugi skasował trochę jeden nowy autobus. A kolejna z czternastu maszyn podobno ,,nawaliła". Oj ciężko rozkręca się ten transport publiczny. Będzie dobrze- mówią w ZGK. :D