Nie zamierza opuszczać stolicy Ukrainy
- W Kijowie ludzie siedzą w domach i w schronach albo w metrze czy podziemiach. Co chwilę wyją syreny alarmowe. Słychać wybuchy. One są niedaleko ok. 20 kilometrów stąd. Jeden helikopter rosyjski został zestrzelony i wpadł na dziewięciopiętrowy budynek. Wybuch pożar, wiele osób uznawanych jest za zaginionych. Ja nie opuszczę parafii - relacjonował w rozmowie z PAP o. Marek Gromotka.
- Nikt się tutaj nie spodziewał, że Federacja Rosyjska może realnie zaatakować. W wojsku ukraińskim jest determinacja, aby bronić kraju za wszelką cenę. I bronią tego kraju i swojej stolicy -
powiedział karmelita bosy z krakowskiej prowincji.
Brak komentarzy