reklama
reklama

Nowe wątki w sprawie zaginionej andrychowianki

MAGAZYN, Na sygnale, Wiadomości, 30.01.2023 20:10, eł

Może w końcu uda się rozwikłać zagadkę...

Nowe wątki w sprawie zaginionej andrychowianki

28 lat temu jak kamień w wodę przepadła dziesięcioletnia wówczas Ania Jałowiczor z Andrychowa. Do tej pory policja nie ustaliła, co się z nią stało, ale jej rodzina nie traci nadziei, że w końcu uda się rozwikłać zagadkę. Mimo upływu tak długiego czasu od zaginięcia dziewczynki, ostatnio pojawiło się światełko w tunelu...

Ania Jałowiczor mieszkała w Andrychowie, przy ulicy Lenartowicza, ale od września 1994 roku przebywała z bratem Dominikiem u babci w Simoradzu (powiat cieszyński), ponieważ obydwoje rodzice wyjechali do pracy we Francji. Właśnie tam dziewczynka zaginęła. Zdarzyło się to 24 stycznia, gdy Ania wracała ze szkolnego balu karnawałowego. Z zabawy wyszła z kolegą, lecz wkrótce pożegnała się z nim i dalej poszła sama. Do domu miała jeszcze kilkaset metrów, ale nigdy tam nie dotarła. Niewykluczone, że została uprowadzona samochodem, który świadkowie widzieli tego wieczoru w okolicy szkoły – jasnym dużym fiatem lub ładą. Ale to tylko jedna z hipotez, których nigdy nie udało się potwierdzić. Więcej o tej sprawie pisaliśmy między innymi tutaj.

Ponad rok temu temu niewyjaśnioną zagadką zajęli się funkcjonariusze z Archiwum X, czyli Zespołu do Spraw Przestępstw Niewykrytych Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. To elitarna grupa złożona z najlepszych kryminalnych, którzy rozwiązują sprawy na pozór beznadziejne. Biorą na tapet umorzone przed laty śledztwa. Niestety, jak dotąd, im również nie udało się wyjaśnić, co stało się z Anią.


W ubiegłym roku brat Ani, Dominik Jałowiczor, któremu wciąż nie dają spokoju losy siostry, uruchomił w Internecie zbiórkę pieniędzy na nagrodę dla informatora, który naprowadzi rodzinę na właściwy trop. Wpłynęło na nią niespełna 20 tys. zł ze 100 tys. zł, jakie planował zebrać mężczyzna. Ale towarzysząca zrzutce, szeroko nagłośniona akcja informacyjna sprawiła, że w sprawie pojawiły się nowe wątki. Między innymi zgłosił się mężczyzna, który przekazał, jak twierdzi Dominik Jałowiczor, istotne dla śledztwa wiadomości.

- Czekamy na rozwinięcie się sytuacji. Jeżeli informacje, które pozyskaliśmy od informatora, okaże się prawdziwa, to faktycznie będzie to przełom i w końcu dowiemy się, co wydarzyło się 24 stycznia 1995 roku. Tyle, co mogę powiedzieć, to są to konkretne informacje i konkretne ślady, które teraz bada policja i liczę na to, że niebawem dowiemy się, czy faktycznie zdarzenia, o których ten człowiek mówi, są prawdziwe – wyjawił brat zaginionej na antenie TVN.

Detektyw Rafał Kwarciak, który prowadzi Agencję ERKA w Lgocie (powiat wadowicki), uważa, iż ten nowy świadek może być tylko policyjną prowokacją. - Do mnie z kolei napisała kobieta, która twierdzi, że Ania żyje i ma się dobrze. Sprawdzam tę informację. Wygląda na to, jakby ktoś chciał tylko zabłysnąć, ale jest w tym coś... Zawiadomiłem o tym również brata Ani, z którym mam kontakt. On przekazał to do Archiwum X – mówi Rafał Kwarciak.

Jak zapewnia detektyw, wedle wiadomości uzyskanych od jego informatorki, Ania mieszka obecnie w Skaryszewie na Mazowszu i jest mężatką. Wychowała ją kobieta, która nie mogła mieć własnych dzieci i – jak mówiła innym - przyjęła pod swoją pieczę córkę siostry. Jednak przybrana matka i jej mąż z niewyjaśnionych przyczyn długo ukrywali dziewczynkę przed sąsiadami...

- Dostałem zdjęcia tej pani Anny ze Skaryszewa. Ma brązowe oczy, jak zaginiona Ania, wydaje się do niej podobna. Tylko podstawowe pytanie: dlaczego, odkąd jest pełnoletnia, nie szukała prawdziwej rodziny? Aż tak by jej wyprali mózg? - zastanawia się Rafał Kwarciak.

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy