reklama
reklama

Historia czterolatka z Kęt rozdziera serce

MAGAZYN, Wiadomości, 11.03.2024 18:07, eł

Rodzice założyli na portalu zrzutka.pl zbiórkę pieniędzy na potrzeby Franusia.

Historia czterolatka z Kęt rozdziera serce

Franuś Laszczak z Kęt dopiero w październiku tego roku skończy pięć lat. Mimo tak młodego wieku, chłopczyk dźwiga ogromny bagaż cierpienia, jakiego nie zaznał nawet niejeden senior. Malec od niemowlęctwa zmaga się z bardzo bolesną chorobą, a z wiekiem wyszły na jaw jeszcze inne jego problemy zdrowotne. Ich lista ciągle się rozrasta...

Gdy Franuś był jeszcze maleństwem w powijakach, zdiagnozowano u niego atopowe zapalenie skóry z ostrymi odczynami alergicznymi. Choroba ta powoduje zmiany skórne, które u malutkich dzieci często przybierają formę sączących się, bolesnych ranek. U Franusia z wiekiem było coraz gorzej. - Doszliśmy do etapu, kiedy dosłownie cały nasz synek był bandażowany. Nie mógł spać, cały dzień i noc spędzał na naszych rękach, dosłownie wyjąc z bólu – opowiadają jego rodzice, Estera i Paweł Laszczakowie. Chłopiec nie miał szans rozwijać się prawidłowo, zdobywać nowych umiejętności, bawić się z rówieśnikami...

- W tak ciężkim stanie Franek był przez prawie dwa lata. Byliśmy z nim u wielu specjalistów. Jednak, mimo uporczywego poszukiwania ratunku, słyszeliśmy tylko: "wasz syn prawdopodobnie będzie chory do końca życia" – relacjonuje mama chłopca. Rodzice jednak się nie poddawali i dalej szukali lekarzy, którzy będą w stanie pomóc Franusiowi.

- W końcu uświadomiono nam, że jego choroba jest spowodowana silnym stanem zapalnym organizmu. Dopiero prawidłowo wdrożone leczenie, terapia czaszkowo-krzyżowa oraz bardzo ścisła dieta przeciwzapalna sprawiły, że syn dziś już nie potrzebuje bandaży. Niestety, nie oznacza to, że jest zdrowy - podkreśla Estera Laszczak.

Stopniowo wychodziły na jaw kolejne jego problemy zdrowotne. Franuś cierpi na afazję, czyli zaburzenia mowy, niepełnosprawność ruchową i zaburzenia koordynacji, spowodowane między innymi osłabionym napięciem mięśniowym. Musi być pod stałą opieką laryngologa, alergologa, dermatologa, neurologa oraz fizjoterapeuty. Uczęszcza do przedszkola integracyjnego, objęty jest wczesnym wspomaganiem rozwoju, ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, a także o niepełnosprawności.

- Znaleźliśmy się również pod opieką Fundacji Promyczek z Andrychowa. Tam specjaliści dołożyli wszelkich starań, aby nasz syn zaczął funkcjonować poprawnie. To właśnie oni zauważyli, że Franek potrzebuje znacznie większej pomocy niż nam się wydaje. Od tej chwili zaczął się dla nas prawdziwy roller coster, który pochłania lwią część naszych funduszy. A to mała kropla w oceanie potrzeb... - twierdzą rodzice malca.

Chłopiec wymaga jeszcze dodatkowych badań, które mogą zaowocować potwierdzeniem kolejnych diagnoz. - Jeśli tak będzie, to z naszych obliczeń wynika, że sama rehabilitacja Franka pochłonie w ciągu roku blisko 25 000 zł. Te koszty są dla nas o wiele za wysokie. Mamy jeszcze starszą córkę, która również potrzebuje rehabilitacji... – martwi się Estera Laszczak.

Rodzice założyli na portalu zrzutka.pl zbiórkę pieniędzy na potrzeby Franusia. Kto chciałby im, pomóc, może wpłacić dowolną kwotę TUTAJ.

Jest też możliwość przekazania 1,5 % podatku na chłopczyka. Poniżej szczegóły.


reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy