Uruchomienie dotowanej z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych linii Andrychów – Wadowice odbyło się na szybko, toteż wkrótce wyszło na jaw, że wiele związanych z tym spraw jest niedopracowanych. O części z tych problemów pisaliśmy między innymi tutaj.
Do końca sierpnia pasażerowie podróżujący na trasie Andrychów – Wadowice jeździli busami prywatnego przewoźnika, którego jakość usług pozostawiała sporo do życzenia. Od 4 września mają natomiast dotowaną z rządowych środków komunikację publiczną, co miało zdecydowanie poprawić ich sytuację. Tak się nie stało między innymi z tego powodu, że połączeń jest za mało. Prywatny przewoźnik miał ich zdecydowanie więcej, nawet jeśli wziąć pod uwagę, iż niektórych kursów nie realizował, co dość często mu się zdarzało.
Pasażerowie narzekają też, że godziny odjazdów i przyjazdów autobusów nie są skorelowane z połączeniami komunikacji miejskiej na terenie andrychowskiej gminy. W rezultacie osoby, które wracają z Wadowic, muszą nierzadko czekać około 40 minut na przystanku w Andrychowie, by dostać się do swojej wioski. „Dobrze by było razem zadziałać, żeby dostosowano rozkład jazdy gminnej komunikacji do tej międzygminnej” - napisała pewna internautka na jednej z facebookowych grup.
Wiceburmistrz Andrychowa Mirosław Wasztyl zapewnia, że rozkład jazdy lokalnych, gminnych busów został już zmieniony (na podstawie informacji otrzymanych z poszczególnych sołectw) w taki sposób, by dopasować go do połączeń na linii Andrychów – Wadowice. - Nie mamy nowych uwag w formie pisemnej, że wymaga to kolejnych zmian. Jeśli wpłyną, weźmiemy je pod uwagę, aczkolwiek nie zmienimy rozkładu jazdy na prośbę jednej osoby. Abyśmy wniosek rozpatrzyli pozytywnie, musi być poparty głosami przynajmniej kilku osób – podkreśla wiceburmistrz.
Mirosław Wasztyl zapewnia też, iż gmina prowadzi działania, aby kursów na trasie Andrychów – Wadowice było więcej niż obecnie. - Osobiście rozmawiałem z trzema prywatnymi przewoźnikami, żeby ewentualnie rozważyli możliwość świadczenia usług na tej trasie komercyjnie, bez dopłaty z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Zadeklarowali, że nad tematem się pochylą i do końca września dadzą nam odpowiedź – mówi Mirosław Wasztyl. Zaznacza jednak, iż nawet jeśli któryś z nich się zgodzi, nie uruchomi nowej linii z dnia na dzień.
- Jesteśmy też po rozmowie z panem burmistrzem Wadowic. Uzgodniliśmy, że jeśli ponownie uda nam się skutecznie aplikować o pieniądze z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych, to na pewno od stycznia ilość naszych kursów na tej trasie wzrośnie do 35-40 dziennie. Będzie to również rozszerzone o kursy w dni świąteczne, czyli również w niedziele – zapowiada wiceburmistrz.
W planach są też inne zmiany, na przykład korekta trasy pokonywanej przez autobusy w obrębie Wadowic. Jak bowiem pisaliśmy, duże pojazdy mają problem ze sprawnym pokonaniem niektórych uliczek w centrum miasta, tracą na to dużo czasu i w efekcie docierają do celu opóźnione. - Zmiana ta nie utrudni pasażerom korzystania z tej linii czy dotarcia do węzłowych punktów na terenie miasta – twierdzi Mirosław Wasztyl. Obiecuje również usprawnienia w zakresie sprzedaży biletów, które na razie można kupić tylko u kierowców, co sprawia, że ich wydawanie trwa na niektórych przystankach bardzo długo.
Foto: Edyta Łepkowska
annap, 22.09.2023 08:36
Cieszymy się na te korzystne zmiany.Oby tylko jak najszybciej dało się je wprowadzić. Najważniejsze to zwiększyć ilość kursów i skrócić długość jazdy, bo niekiedy 50 minut jedziemy w jedną stronę. Jazda przez centrum tam i z powrotem jest bez sensu. Korekta trasy po Wadowicach jest niezbędna.