Jak informuje policja, ochrona jednej z firm w Suchej Beskidzkiej poinformowała komendę o tym, że do pracy stawił się nietrzeźwy pracownik. Do roboty przyjechał... motocyklem. Ochroniarz zatrzymał pracownika – do czasu przybycia policjantów. Ci przebadali go alkomatem i okazało się, że mężczyzna ma aż 2,7 promila alkoholu we krwi.
Teraz pracownik nie dość, że może mieć problemy z pracodawcą, to jeszcze stanie przed sądem, gdzie odpowie za jazdę motocyklem pod wpływem alkoholu.
Oprócz tego w minionych dniach policjanci zatrzymali jeszcze kilku innych pijanych kierowców. 2 czerwca w miejscowości Toporzysko doszło do wypadku, którego jednym z uczestników był pijany kierowca samochodu osobowego. Miał 1,7 promila. Co prawda w wypadku był poszkodowanym, bo to nie on spowodował kraskę, ale konsekwencje za jazdę „pod wpływem” go nie ominą.
Brak komentarzy