Napad na kantor w Wadowicach

- Nieznany mężczyzna wszedł do kantoru przy ulicy Zatorskiej i grożąc przedmiotem przypominającym pistolet zażądał od kasjerki wydania pieniędzy. Miał na głowie założoną kominiarkę. Wziął pieniądze i oddalił się w nieznanym kierunku - informuje nas Elżbieta Goleniowska-Warchał, rzecznik wadowickiej policji.

Na razie nie wiadomo ile pieniędzy udało mu się ukraść. Policja na prośbę właściciela kantoru nie ujawnia informacji w tej sprawie.

Podczas napadu nikomu nic się nie stało. Policja szuka bandyty i przesłuchuje świadków. Zajmuje się tym specjalna grupa policji, wsparta funkcjonariuszami prewencji. Na drogach wyjazdowych z miasta ustawiono specjalne punkty kontrolne, gdzie funkcjonarusze sprawdzają niektóre samochody.

Kantor znajduje się w dolnym rejonie ulicy Zatorskiej, blisko osiedla mieszkaniowego, supermarketu i wadowickiej obwodnicy.

Wstępnie wiadomo, że poszukiwany mężczyzna ma ok. 175-180 cm wzrostu. Miał ubraną granatową lub czarną kurtkę i czarne lub granatowe spodnie. Miał też plecak.

To już kolejny tego typu zuchwały napad w regionie. W ostatnich tygodniach dochodziło do napadow na placówki bankowe w Kętach, Brzeszczach i Oświęcimiu. Sprawcy nie zostali zatrzymani. 

Być może wadowicki napad ma związek z tymi dokonanymi ostatnio w innych miastach. Policja prowadzi poszukiwania.