Przypomnijmy, że Witald K. jest oskarżony o kradzież i sprzedaż majątku zakonu, w którym pełnił funkcję przeora. Łącznie zakonnik miał sprzeniewierzyć meble, figurkę Jezusa Frasobliwego oraz pieniądze, przekazując je znajomej lekarce. Prokurator żąda dla byłego zakonnika kary półtora roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, grzywny 3 tys. zł oraz naprawienia szkody finansowej 110 tys. zł, bo na tyle wyceniono wartość skradzionych rzeczy.
Tymczasem Witold K. domagał się uniewinnienia. Były przeor tłumaczy, że wszystkie rzeczy i pieniądze przekazane lekarce były formą pożyczki, która została przez nią zwrócona. Tą wersję zdarzeń utrzymuje również sama lekarka, która również zasiada na ławie oskarżonych.
Wyrok w tej sprawie ogłoszony został w czwartek (24.11).
Krakowski sąd skazał były przeora zakonu kamedułów na Bielanach na półtora roku więzienia w zawieszeniu na cztery lata za przywłaszczenie mienia. Równocześnie sąd nakazał Witoldowi K. zwrot mebli, figurki Jezusa Frasobliwego i 110 tys. zł oraz nałożył na niego karę grzywny w wysokości 3 tys. zł.
Wyrok nie jest prawomocny. Były przeor zapowiada, że będzie odwoływał się od wyroku.,Tym bardziej, że współoskarżona lekarka została uniewinniona.
Przypomnijmy, że o Witoldzie K. zrobiło się głośno w powiecie wadowickim, po tym jak wyszło na jaw, że były przeor krakowskiego zakonu pracuje jako urzędnik w wadowickim Starostwie Powiatowym. Proces przeora był wówczas zawieszony, gdyż mężczyzna przedstawiał w sądzie zaświadczenia, z których wynikało, że jego stan zdrowia uniemożliwia uczestnictwo w procesie.
Tymczasem w tym czasie Witold K. pracował w biurze promocji wadowickiego starostwa, gdzie został zatrudniony w 2007 roku; po wygraniu konkursu, w którym pokonał innych kandydatów.
AKTUALIZACJA: 2011-11-24
źródło: Polska Gazeta Krakowska
Brak komentarzy