Mężczyzna, mieszkaniec Krakowa, zaginął w lesie w okolicach Marcówki (powiat suski). Zbierał grzyby w towarzystwie swoich kolegów, ale w pewnym momencie każdy poszedł w „swoje krzaki”.
Problem w tym, że o umówionej porze mężczyzna nie zjawił się w umówionym miejscu. Koledzy zaczęli go szukać, ale nic to nie dało.
Było już ciemno. Grzybiarze wezwali więc policjantów. Rozpoczęła się akcja poszukiwawcza, w której uczestniczyło ponad 50 osób. Oprócz strażaków, także policjanci i goprowcy.
Policjanci informują, że akcja została przerwana po kilku godzinach, w czwartek około północy. Okazało się, że pechowy grzybiarz odnalazł się... w swoim domu w Krakowie.
Brak komentarzy