W sobotę (27.01) rarownicy GOPR i słowackiej Horskiej Záchrannej Služby ruszyli na pomoc 3 turystom, którzy zgubili się podczas wyprawy na Babią Górę. Warunki pogodowe były wówczas fatalne - wiał silny wiatr, padał śnieg. Widoczność była minimalna.
Turyści sami wezwali pomoc. Na poszukiwanie zaginionych ruszyli ratownicy GOPR ze schroniska w Markowych Szczawinach. Okazało się jednak, że turyści podawali błędną lokalizację. Całe szczęście mieli w telefonie aplikację "Ratunek", która wskazała ratownikom prawidłową lokalizację - a byli na na południowej, słowackiej stronie.
GOPR o pomoc poprosił słowackich ratowników.
- Dwóch ochotniczych ratowników kontraktowych HZS z Beskidu Środkowego wyruszyło w teren quadem. Dotarli do grupy polskich ratowników i turystów w rejonie Lávki, skąd wszystkich, pomimo dużej ilości śniegu, przewieziono czterokołowcem do Slanej Vody - opisuje HZS.
Cała akcja trwała około 3 godzin.
foto: Horská Záchranná Služba
cath, 29.01.2024 09:42
Zakazu nie było ale czy potrzeba zakazu gdy powinien wystarczyć zdrowy rozsądek.Jak pisze Warunki pogodowe były wówczas fatalne - wiał silny wiatr, padał śnieg. Widoczność była minimalna.już widzę jak mieli ubezpieczenie…
***** ***, 29.01.2024 08:52
cath a był tego dnia zakaz wejścia na szlak? Jeśli nie to nie bredź o rzeczach o których nie masz pojęcia. Wiesz czy mieli ubezpieczenie? Jeśli tak to jakie? To że ty każdego byś skubał po kieszeni to nie znaczy że to tak działa.
cath, 28.01.2024 20:43
To teraz rachuneczek od Horskiej Służby.Troche euro ich to będzie kosztować