Do Biura Rzeczy Znalezionych, w które mieści się w budynku Starostwa Powiatowego w Wadowicach, trafiają przeróżne rzeczy. Najczęściej niewielkie przedmioty, które mogą wysunąć się z kieszeni lub takie, które łatwo przez roztargnienie zostawić na sklepowej ladzie czy stoliku w restauracji. Ale ludzie gubią nie tylko drobiazgi.
W tym roku do wadowickiego Biura Rzeczy Znalezionych trafiło piętnaście telefonów komórkowych, kilka sum pieniędzy oraz dwa smartbandy, czyli opaski monitorujące aktywność fizyczną. Inne drobiazgi, które przekazali tam ich znalazcy to dwa etui, router Huawei, klucze z immobilizerem, złoty łańcuszek oraz karta Visa wydana przez Bank of Ireland. Jak się jednak okazuje, ludzie gubią nie tylko małe przedmioty, których utratę łatwo z początku przeoczyć. Są tacy, którzy gubią nawet... rowery. W tym roku do Biura Rzeczy Znalezionych w Wadowicach dostarczono aż cztery jednoślady (!) – trzy znalezione w Andrychowie, a jeden w Radoczy. Trafił tam również lapotop Dell, który w sierpniu ktoś zostawił przy budynku andrychowskiej biblioteki.
Właściciele utraconych przedmiotów mają dwa lata na ich odebranie. Aby jednak je odzyskać, muszą udowodnić swoje prawo własności. W przypadku pieniędzy należy podać dokładną kwotę i walutę, a nawet nominał banknotów. Jeśli są to inne rzeczy, trzeba opisać ich wygląd, stan, charakterystyczne znaki szczególne. Warto mieć też przy sobie dowód zakupu (o ile to możliwe) lub zdjęcie, na którym widać dany przedmiot. Wadowickie Biuro Rzeczy Znalezionych mieści się przy ul. Batorego 2.
Foto: Piaxabay
Brak komentarzy