Już miesiąc temu doszło do otwarcia ofert w przetargu na budowę Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych w Wadowicach. Do tej pory jednak nie wybrano wykonawcy inwestycji. Chętnych na jej realizację nie brakuje, a wśród ofert są takie, które mieszczą się w kwocie, jaką gmina chce przeznaczyć na ten cel.
Budowa PSZOK-u w Wadowicach już od roku spędza sen z powiek mieszkańcom nie tylko Wadowic, ale też Tomic i Choczni. Inwestycja została bowiem zaplanowana na pograniczu tych trzech miejscowości, w gęsto zabudowanej okolicy. Gdy tylko żyjący tam ludzie dowiedzieli się, co ma powstać w pobliżu ich domów, zaraz zaczęli łączyć siły i organizować szeroko zakrojoną akcję protestacyjną. Ich zdaniem bowiem, sąsiedztwo takiego obiektu będzie bardzo uciążliwe. Obawiają się hałasu, fetoru, plagi owadów i szczurów oraz wzmożonego ruchu samochodów na spokojnej osiedlowej ulicy Rzyczki w Tomicach, od strony której ma powstać wjazd na teren PSZOK-u. Nie udało im się jednak przekonać burmistrza Wadowic Bartosza Kalińskiego do zmiany planów i znalezienia innej lokalizacji dla tej inwestycji.
24 marca zakończył się przetarg na jej realizację. Przystąpiło do niego sześć firm. Wyceniły one budowę PSZOK-u na kwoty od 2,8 mln zł do prawie 3,8 mln zł. Dwie z nich mieszczą się w kwocie, którą gmina Wadowice zamierza przeznaczyć na to zadanie. Wynosi ona niespełna 3 mln zł. Jednak przetarg nadal pozostaje nierozstrzygnięty. Wciąż nie wybrano wykonawcy i nie podpisano z nim umowy. Dlaczego? -Nie zakończyła się jeszcze procedura weryfikacji i oceny ofert złożonych w postępowaniu – wyjaśnia Małgorzata Targosz Storch, kierowniczka Wydziału Promocji w wadowickim magistracie.
Jak już pisaliśmy, gmina dostała pozwolenie na usunięcie 141 drzew i 26 m kw. krzewów kolidujących z inwestycją, a – zdaniem mieszkańców – pod piły poszło ich znacznie więcej. Mogło tak być, bowiem uzyskanie zezwolenia jest wymagane tylko w przypadku większych okazów, o obwodzie pnia od 50 do 80 cm (w zależności od gatunku) na wysokości 5 cm nad ziemią. Żadnych zgód nie wymaga wycinka drzew owocowych i krzewów rosnących w skupisku mniejszym niż 25 m kw. Oczywiście, nie oznacza to, że teren PSZOK-u będzie ogołocony z zieleni. Decyzja o zezwoleniu na wycinkę dokładnie określa, ile i jakich drzew oraz krzewów trzeba będzie posadzić wokół realizowanej inwestycji.
Foto: nadesłane - ogołocony z drzew i krzewów teren, przygotowany pod budowę PSZOK-u
Brak komentarzy