Starosto, daj podwyżkę!

Wszystko drożeje, a pensje w starostwie stoją w miejscu. Pracownicy starostwa stwierdzili, że tak dalej być nie może. - Nie możemy dłużej ponosić konsekwencji tego, że starostwo buduje szpital i na nic rzekomo nie ma pieniędzy. Wbrew obiegowej opinii w starostwie osoby nie zajmujące funkcji kierowniczych nie zarabiają dobrze. Wielu urzędników też żyje „od pierwszego do pierwszego” – mówi nam jeden z pracowników wadowickiego urzędu.


W pierwszy dzień października na biurko starosty Jacka Jończyka [na zdjęciu] trafiło pismo stanowiące prośbę o podwyżkę pensji. Podpisało się pod nim ponad 100 urzędników.


Jak się dowiadujemy, ostatnie „masowe” podwyżki pensji w starostwie powiatowym miały miejsce tuż przed wyborami samorządowymi w 2010 roku. Nowy starosta Jacek Jończyk [na zdjęciu] rozpoczął kadencję oznajmiając, że zamraża pensje urzędników.

Starosta przyznaje, że sytuacja jest trudna. - Ja pracowników rozumiem. Sytuacja jest w tej chwili taka, że administracja w urzędach gmin zarabia lepiej niż w starostwie. I podobnie dysproporcje występują nie tylko w starostwie w Wadowicach – przyznaje Jacek Jończyk.

Pismo pracowników do niego dotarło. Zapewnia, że nie przejdzie obok niego obojętnie. - W tej chwili nic nie obiecuję, ale w budżecie na 2013 roku postaramy się w jakiś sposób uwzględnić prośby o podwyżki. Zrobimy to na tyle, na ile nas będzie stać.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne zarobki starosty wadowickiego