We wrześniu 2015r. wadowicka prokuratura podjęła śledztwo w sprawie tajemniczych beczek z chemikaliami, które miały być składowane na dnie wysypiska śmieci w Choczni. Byli pracownicy wysypiska poinformowali śledczych, że w niecce składowiska, 8 metrów pod zwałami odpadów, składowane są beczki z chemikaliami. Z doniesienia wynikało, że proceder nielegalnego składownia pojemników z nieznaną zawartością trwał kilka lat.
Beczki rzeczywiście odkryto. I co dalej? Teraz okazuje się, że prokuratura umorzyła sprawę. Ustalono, że w pojemnikach znajdowały się substancje wykorzystywane do produkcji lakierów i rozpuszczalników.
W wyniku badań zleconych ekspertom stwierdzono jednak, że nie miało to żadnego wpływu na środowisko. Okazało się, że jakość gleby i wód nie odbiega w ogóle od przewidzianych przez prawo norm. To przesądziło, że postępowanie zostało umorzone
Faktem jest, że pojemniki trafiły nielegalnie na wysypisko. Osoba odpowiedzialna za zgodę na ich umieszczenia na składowisko w Choczni otrzymała mandat.
Brak komentarzy