reklama
reklama

Miał pokonać szlak w rekordowym tempie. Szlak pokonał jego... [AKTUALIZACJA]

Sport, Wiadomości, 21.09.2023 12:08, eł

Ultramaratończyk zapowiada jednak rewanż.

Miał pokonać szlak w rekordowym tempie. Szlak pokonał jego... [AKTUALIZACJA]

Roman Ficek ze Skawicy w gminie Zawoja ma na koncie wiele spektakularnych sukcesów. Nie zawsze jednak udaje mu się dokonać tego, co sobie założył. Tak też zdarzyło się i tym razem. Ultramaratończyk chciał pobić rekord najdłuższego znakowanego szlaku turystycznego na Słowacji. Miał przebiec ponad 760 km w mniej niż 6 dni i 19 godzin. Zrezygnował po pokonaniu 212 km...

Roman Ficek w marcu tego roku przebiegł dookoła całych Tatr w 35 godzin i 8 minut. Kilka miesięcy wcześniej pokonał Główny Szlak Beskidzki, czyli trasę mierzącą 500 km długości (w jego przypadku licznik wybił 511 km) w 93 godziny i 44 minuty, ustanawiając nowy rekord tego szlaku. Inne niebywałe wyczyny Romana Ficka to na przykład zdobycie 55 tatrzańskich dwutysięczników w 127 godzin czy zimowy rekord Korony Gór Polski. 28 najwyższych szczytów poszczególnych pasm górskich w naszym kraju ultramaratończyk ze Skawicy zdobył w zaledwie 83 godziny. Innym razem Roman Ficek wbiegł na Rysy 9 razy w ciągu doby!

Tym razem porwał się na pobicie rekordu najdłuższego znakowanego szlaku turystycznego na Słowacji. To Cesta Hrdinov Slovenského Národného Povstania, czyli Szlak Bohaterów Słowackiego Powstania Narodowego. Trasa ma długość około 760-770 km i sumę przewyższeń przekraczającą 30 000 m. Roman Ficek chciał przebiec szlak w czasie krótszym niż 6 dni i 19 godzin, bo tyle wynosi aktualny jego rekord.

Bieg rozpoczął w poniedziałek (18 września) wczesnym rankiem, a zamierzał zakończyć go w niedzielę. Ale ludzki organizm to nie maszyna, więc nie zawsze jest jednakowo sprawny i wydajny. Wczoraj Roman poczuł, że nie jest w stanie kontynuować wyzwania. Zszedł z trasy na 225 km, po 58 godzinach biegu. - Mięsień wzdłuż piszczela dokuczał mi od pierwszego dnia, a ból nasilał się coraz bardziej. Zakres ruchu stopy miałem już bardzo ograniczony, a każde uderzenie nią o kamień było bardzo bolesne. Z tego powodu moje tempo drastycznie spadło. Gdyby do końca było jeszcze 100 km, to bym się poświęcił, ale miałem przed sobą jeszcze ponad pięć razy tyle – wyjaśnia Roman Ficek.

- Wyzwanie bez wsparcia na takim dystansie można porównać do zdobywania zimą ośmiotysięczników. Robi to niewielka garstka ludzi na świecie i jest to bardzo ekstremalne zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Wiele czynników decyduje czy zdobędziesz szczyt, czy nie. Musisz pokonać nie tylko dystans, ale i strach, niepokój. Musisz być do końca skoncentrowany i podejmować decyzje na każdym kroku. Decyzje super trudne, na które nie masz wiele czasu i których nikt za ciebie nie podejmie. To bieganie w innym wymiarze, nieporównywalnym do biegu ze wsparciem. Jednak w takiej wersji lubię robić to najbardziej – podkreśla ultamaratończyk. Bieg bez wsparcia to taki, kiedy zawodnik nie ma pomocy w postaci osób dostarczających mu na szlak napoje, żywność oraz odzież i buty na zmianę, dzięki czemu biegnie on bez ciężkiego bagażu.

Roman Ficek zapowiada jednak, że ponownie zmierzy się z Cestą Hrdinov SNP. „Przyjdzie czas na rewanż...” - napisał na swojej facebookowej stronie. Wpis opatrzył humorystycznym zdjęciem, które prezentujemy poniżej.


Foto: Facebook/Roman Ficek Hoka Poland Team

reklama
News will be here

Zobacz także

Napisz komentarz

Redakcja mamNewsa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy Internautów. Prosimy o kulturalną dyskusję i przestrzeganie regulaminu portalu. Wpisy niezgodne z regulaminem będą usuwane. Dodając komentarz, akceptujesz postanowienia regulaminu. Wszelkie problemy z funkcjonowaniem portalu, usterki, uwagi, zgłoszenia błędów prosimy kierować na: [email protected]

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Brak komentarzy

reklama
reklama
pełne wyniki i terminarz ›
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama