- Po wykonaniu zdjęcia RTG okazało się, że zwierzę zostało postrzelone. Śruty znajdowały się prawie wszędzie.... Zresztą sami Państwo zobaczcie, jak niektórzy potrafią być okrutni. Łapki niestety nie udało się uratować i kotek musiał przejść zabieg amputacji kończyny - relacjonuje doktor Bada.
Są duże szanse, że - po udzielonych w przychodni zabiegach ratujących życie - kot wróci do zdrowia.
W przychodni w Andrychowie dodają, że to nie pierwszy taki przypadek. - Wciąż nie możemy pojąć takich zachować wobec zwierząt. W tym przypadku kot miał dużo szczęścia, że tylko tak się to skończyło niestety pewnie wiele kotów ginie w ten sposób. Uważajcie na swoje zwierzaki, w szczególności na koty wychodzące - apeluje przychodnia.
źródło: Przychodnia Weterynaryjna Doktor Bada
Brak komentarzy