Dlaczego ludzi kradną? Powodów może być wiele. Po pierwsze nikt nie nauczył ich, że kraść nie wolno, po drugie z powodu choroby – kleptomanii, a po trzecie z biedy. Najczęściej jednak drobne kradzieże są wykonywane dla zabawy. Czasem by zaimponować znajomym i poczuć adrenalinę.
Zazwyczaj w takich sytuacjach najbardziej, zwłaszcza w sklepach spożywczych, obrywa się kasjerkom, którym nie udało się dobrze przypilnować niesfornych „klientów”.
Złodzieje są przekonani, że nie wyrządzają nikomu krzywdy wynosząc ze sklepu kilka mało wartościowych rzeczy i wielokrotnie jest tak, że stać ich na konkretne zakupy ale po co za nie płacić skoro można je mieć za darmo.
W ostatnich kilku dniach wadowicka policja odnotowała kilka takich przypadków kradzieży sklepowych na kwotę od 6 zł do 200 zł. Miało to miejsce m.in. w supermarkecie Lidl w Wadowicach czy w jednym ze sklepów przy ul. Krakowskiej w Andrychowie.
Jak mówi nam asp. sztab. Dariusz Stelmaszuk z Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach takie kradzieże zdarzają się bardzo często, nie jest to żadna nowość. - Ludzie po prostu wyczuli granicę pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem. W tej chwil jest to ¼ minimalnej pensji krajowej czyli 500 zł a to można zrobić spore zakupy a kara nie jest aż tak szkodliwa.
Za wykroczenie grozi co najwyżej 30 dni aresztu, a za kradzież będącą przestępstwem – kara do 5 lat pozbawienia wolności
Ministerstwo Sprawiedliwości już od dawna planuje zmiany w Kodeksie Wykroczeń. Zbigniew Ziobro chce obniżenia z ¼ minimalnego wynagrodzenia do stałej wartości (bez corocznej waloryzacji) 400 zł - progu, od którego kradzież nie jest już wykroczeniem, a staje się przestępstwem.
Czy to pomoże w walce ze złodziejami sklepowymi? Na pewno utrudni im życie ale czy na tyle by zrezygnowali z kradzieży? Warto zaznaczyć, że jeszcze w 2012 roku granica wykroczenia wynosiła 250 zł i odnotowywano znacznie mniej kradzieży.
Brak komentarzy