Ania nigdy nie będzie chodziła, mimo że od najmłodszych lat jest intensywnie rehabilitowana. Odkąd przestała być małą dziewczynką, rodzina ma poważny problem z przemieszczaniem jej w obrębie domu. Jedna osoba, zwłaszcza kobieta, nie jest w stanie udźwignąć jej razem z wózkiem czy nawet bez niego.
Ania Piwowarska z Wadowic jest niepełnosprawna od urodzenia. Cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, które spowodowało u niej niedowład czterokończynowy. Zdiagnozowano u niej również padaczkę lekooporną. Dziewczyna już do końca życia będzie potrzebowała stałej opieki i pomocy we wszystkich czynnościach życia codziennego. Dla jej bliskich to nie problem, bo uśmiech i bezwarunkowa miłość Ani potrafią im wszystko wynagrodzić. Ale są rzeczy nie do przeskoczenia.
- Przemieszczanie się z nią po domu jest dla nas dużym wyzwaniem. Na parterze znajdują się kuchnia i salon, a na piętrze łazienka i sypialnia, chcąc więc skorzystać z tych pomieszczeń lub wyjść na rehabilitację, basen czy spacer, konieczne jest wielokrotne wynoszenie i znoszenie córki po schodach. Zakup schodołazu bardzo ułatwiłby nam codzienne funkcjonowanie i opiekę nad nią – zapewniają rodzice.
Takie urządzenie pozwala na bezpieczne transportowanie niepełnosprawnej osoby po schodach, bez zbyt dużego wysiłku ze strony opiekuna. Bliscy Ani otrzymali z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie 15 tys. zł dofinansowania do zakupu schodołazu, ale pełny jego koszt wynosi 18,6 tys. zł. A potrzebne są też pieniądze na opłacenie turnusu rehabilitacyjnego dla dziewczyny. W sumie na to wszystko rodzinie Ani zabrakło 5 750 zł, ale dzięki zrzutce założonej przez Fundację Pomóc Więcej udało się zebrać prawie połowę tej kwoty. Niestety, zbiórka utknęła w martwym punkcie. Kto chciałby wesprzeć rodzinę Ani, może to zrobić tutaj.
Brak komentarzy