Plac zabaw tylko dla wybranych?

Mieszkańcy Frydrychowic są rozżaleni, że choć pogoda niemal codziennie sprzyja zabawie dzieci pod gołym niebem, plac zabaw przy miejscowym Zespole Szkolno-Przedszkolnym jest dla nich dostępny tylko czasami. Jak twierdzą, ich pociechy mają tam wstęp wyłącznie wtedy, gdy korzystają z niego mali Ukraińcy. Wójt gminy Wieprz zapewnia jednak, że to nieprawda.

- Sprawa wygląda tak, że dzieciaki z wioski nie mają swobodnego wstępu na plac zabaw, ponieważ kluczami od niego dysponują Ukraińcy. I tylko wtedy plac zabaw jest otwarty, gdy ich dzieci chcą się bawić. Dzwoniłem w tej sprawie do Urzędu Gminy, ale mają to wszystko w nosie. Jest to bardzo smutna sprawa dla mieszkańców, że Ukraińcy są ważniejsi od naszych mały pociech – napisał do nas pan Bartłomiej z Frydrychowic. Jak zapewnia, niejednokrotnie zdarzyło się mu, że pocałował klamkę, gdy poszedł z dzieckiem na plac zabaw godzinach popołudniowych. Tak samo było rano, gdy malca chciała zabrać tam jego żona.

Wójt gminy Wieprz Małgorzata Chrapek zapewnia jednak, że takie sytuacje nie mogły mieć miejsca, o ile mieszkańcy Frydrychowic nie chcieli korzystać z placu przed 8.00 lub po 19.00. - W tych godzinach czynny jest przyszkolny plac zabaw, bo wtedy w szkole są panie sprzątające, które za niego odpowiadają. Wierutną bzdurą jest stwierdzenie, jakoby miał być dostępny tylko dla Ukraińców. Plac zabaw jest otwarty dla wszystkich. Być może ktoś chciał korzystać z niego po 19.00, ale o tej porze dziecko powinno już układać się do spania – mówi Małgorzata Chrapek.

Foto: nadesłane